Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Arka Gdynia tylko na remis [relacja +foto]

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
Dawno mecz Ekstraklasy w Gdyni nie był rozgrywany w sobotnie, wczesne popołudnie. Może ten fakt sparaliżował piłkarzy Arki i Polonii, którzy rozegrali przy Olimpijskiej słabe spotkanie.

Pretensje można mieć zwłaszcza do piłkarzy Arki, którzy wciąż w tym sezonie na swoim stadionie nie strzelili gola. A okazji, mimo mizerii zaprezentowanej przez zawodników z Gdyni, nie brakowało.

Akcja na trybunach

Od początku spotkania więcej działo się na trybunach niż na murawie. Kibice głośno wyrażali swój protest przeciwko sytuacji, która działa się przed stadionem. Okazało się, że część kibiców, chcących zobaczyć mecz nie mogła dostać się na mecz z powodu braku biletów.

Dezaprobata wyrażana głośnymi okrzykami: "Piłka nożna dla kibiców" i "Działacze wpuśćcie kibiców" w pewnym momencie przerodziła się w absolutny bojkot spotkania. Najzagorzalsi fani żółto-niebieskich opuścili stadion ok. 25. minuty, by powrócić do dopingu pięć minut później. Przez moment na stadionie panowała cisza, jednak piłkarze grali cały czas tak samo.

Pierwszy strzał został oddany dopiero w 11. minucie, kiedy Adrian Mrowiec próbował szczęścia z dystansu. Arka w pierwszej części gry przeprowadziła ledwie kilka akcji, które "pachniały" bramką. Dodatkowo pojawiły się problemy z kontuzjami. W 20. minucie murawę musiał opuścić Tadas Labukas i tym sposobem debiut w Arce zaliczył nowy nabytek z Bułgarii - Stojko Sakaliev.

Dobre końcówki

Poloniści oddali pierwszy strzał na bramkę gdynian dopiero w 25. minucie gry i był to strzał niecelny. Piłkarze Czarnych Koszul najlepszą sytuację mieli w 34. minucie. Sarvas wyłożył piłkę Nikoliciowi, ten z pięciu metrów strzelał, ale doskonale obronił Bledzewski!

Arkowcy najczęściej próbowali szczęścia oskrzydlającymi akcjami. Dobre centry Łukasza Kowalskiego i Lubomira Ljubenova nie znajdywały jednak adresatów, którzy byliby w stanie strzelić gola.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się zbytnio. Emocje pojawiły się dopiero w końcówce i doliczonym czasie gry. Najpierw Ljubenow mógł zostać bohaterem spotkania. Minął dwóch polonistów, jednak nie decydował się na strzał. Wreszcie trzeci zawodnik Polonii zabrał mu piłkę i dobra akcja Bułgara zakończyła się szyderczymi uwagami kibiców.

Kilkadziesiąt sekund później prawdziwym bohaterem został Sebastian Przyrowski, który końcami palców zdołał wybić na rzut rożny strzał Marcina Wachowicza, który pojawił się na boisku w drugiej części spotkania. Sędzia zagwizdał, a piłkarze z wyraźną ulgą zeszli do szatni, po marnym meczu sprawiedliwie dzieląc się punktami.

Dariusz Pasieka, trener Arki: Tempo tego spotkania było wysokie, ale nie ukrywam, że taki wynik w tym spotkaniu pozostawia niedosyt. Chcieliśmy ten mecz wygrać i nagrodzić siebie i kibiców trzema punktami. Z przebiegu gry i zaangażowania zawodników w meczu jestem jednak zadowolony. Szkoda tylko, że to wszystko nie zostało poparte bramką.

Piłkarska Ekstraklasa -**Arka Gdynia i Lechia Gdańsk - wideo, zdjęcia**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto