Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Lechia - Śląsk 1:1 [relacja + zdjęcia]

Redakcja
Lechia Gdańsk zremisowała w meczu przyjaźni ze Śląskiem Wrocław. Choć gra momentami mogła się podobać, to w przekroju całego spotkania, zespoły nie wypadły najlepiej.

Obie drużyny do sobotniego meczu podchodziły bardzo zmobilizowane. Lechia chciała zatrzeć niedosyt po rundzie jesiennej i dobrze rozpocząć wiosnę, która ma zakończyć się pozostaniem w Ekstraklasie. Natomiast zespół z Wrocławia chciał udowodnić, że bardzo dobre szóste miejsce nie było pomyłką i Śląsk rzeczywiście należy do czołówki ligowców.

Pierwsza nudna

W gdańskiej drużynie od pierwszych minut wystąpiło trzech debiutantów. Cririk, Surma i Bąk wypadli całkiem przyzwoicie, szczególnie na pochwale zasługuje para stoperów , którzy złapali bardzo dobry kontakt na boisku i świetnie się uzupełniali. Surma w pierwszej połowie był mało widoczny, ale już w drugich 45 minutach starał się brać odpowiedzialność na siebie, często rozgrywał i rozbijał akcje rywali.


Hubert Wołąkiewicz, nowy kapitan i defensywny pomocnik


Pierwsza ciekawą akcję Lechia przeprowadziła w 11. minucie, gdy lewym skrzydłem przedarł się Kowalczyk, jednak jego dośrodkowanie świetnie wybili stoperzy gości. Na kolejną składną akcję komplet kibiców zgromadzonych przy ul. Traugutta, musiał czekać aż do 33. minuty, gdy potężnie z dwudziestu metrów uderzył Surma. Niestety niecelnie. Jednak najlepszą sytuację w pierwszej połowie miał w 37. min. Rogalski, który uderzył z czwartego metra, ale jego strzał ofiarnym wślizgiem wybił Fojut.

Tiger rozdaje

W pierwszej połowie oprócz wyżej wymienionych akcji, nie działo się dużo więcej. Śląsk sprawiał wrażenie przytłumionego, natomiast Lechii brakowało szczęścia, precyzji i... dobrze dobranych korków. Kilku piłkarzy Lechii ślizgało się na grząskiej murawie, choć trzeba oddać, że boisko zostało świetnie przygotowane do tego meczu.

W przerwie meczu, Dariusz "Tiger" Michalczewski wręczył stypendia sportowe dla najzdolniejszych młodych piłkarzy Lechii. Sławny bokser już pół roku temu obiecał, że jego fundacja pomoże także przyszłym gwiazdom piłki nożnej. "Tygrys" słowa dotrzymał i młodzi sportowcy otrzymają comiesięczne gratyfikacje.


Maciej Kowalczyk był najaktywniejszym piłkarzem Lechii


Dwa gole i remis

Drugą polowę gdańszczanie rozpoczęli od mocnego akcentu. Po rożnym Kaczmarka, w 49. minucie spotkania, minimalnie niecelnie uderzał Cvirik. Niestety niewykorzystana sytuacja zemściła się już trzy minuty później, gdy precyzyjne dośrodkowanie Mili i rzutu wolnego, na bramkę zamienił debiutujący dziś w drużynie Ryszarda Tarasiewicza, Jarosław Fojut. Bramkę trzeba zapisać na konto obrony, bowiem były piłkarz Boltonu pozostał kompletnie bez krycia.

Lechia zareagowała fatalnie na stracona bramkę i już 120 sekund później mogło być 0:2, ale w sytuacji sam na sam z Łudzińskim świetnie zachował się Paweł Kapsa. Kolejne minuty upływały pod systematycznym powiększaniem przewagi wrocławian i rzadkich kontrataków Lechii. W 71. minucie swojej szansy szukał Buzała, ale jego strzał z narożnika pola karnego poleciał kilka metrów nad bramka Kaczmarka.

Kibice nie poddawali się i z każdą minutą jeszcze głośniej dopingowali Lechistów do strzelenia gola. Prośby fanów zostały wysłuchane w 76. minucie, gdy świetną akcję przeprowadził Maciej Kowalczyk. Napastnik biało-zielonych w środku pola minął jednego z wrocławian i precyzyjnym strzałem w krotki róg pokonał bramkarza gości.


Radość po wyrównaniu


Pod koniec meczu było bardzo nerwowo i spotkanie mogło skończyć się wynikiem 2:1 dla Ślaska, ale tym razem Lechii dopisało szczęście i w meczu z mocną drużyną udało się zdobyć jeden punkt.

Po meczu powiedzieli

- Do momentu bramki na 0:1 mecz był bardzo wyrównany - powiedział Jacek Zieliński, trener Lechii. - Po straconej bramce zachowaliśmy się fatalnie i mogliśmy przegrać to spotkanie. Na szczęście w porę się obudziliśmy i wyrównaliśmy stan meczu.

- Sam nie pamiętam jak strzeliłem tego gola, muszę go zobaczyć w telewizji - mówił ze śmiechem strzelec bramki na 1:1, Maciej Kowalczyk. - Mecz był wyrównany, myślę, że to sprawiedliwy wynik.

- Bardzo ładny strzał z dystansu, remis to duża zasługa Kowalczyka - krótko skomentował bramkę wyrównującą Ryszard Tarasiewicz, trener gości.


Lechia Gdańsk 1:1 Śląsk Wrocław


Bramki:
Kowalczyk (76') - Fojut (52')

Sędzia: Piotr Pielak (Warszawa). Widzów: 12 000.

Żółte kartki: Fojut i Pawelec.

Lechia Gdańsk: Kapsa - Pęczak, Cvirik, K. Bąk, Mysona - Rogalski, Surma, Wołąkiewicz (Kasperkiewicz 63'), Kaczmarek (Wiśniewski 63') - Buzała (Rybski 79'), Kowalczyk.

Śląsk Wrocław: Kaczmarek - Wołczek, Fojut, Celeban, Łukasiewicz, Pawelec - M. Gancarczyk (Szewczuk 73'), Mila, Ulatowski, J. Gancarczyk (Klofik 60'), Łudziński.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekstraklasa: Lechia - Śląsk 1:1 [relacja + zdjęcia] - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto