- Jestem pod wrażeniem tego, co zobaczyłem w finale. Chcemy zagrać tak jak Asseco Prokom w ostatnim meczu - zapowiadał przed meczem trener Arki Gdynia, Franciszek Straka.
Gdynianie rzeczywiście zagrali jak Prokom, ale ten z meczu numer dwa, w którym został w Gdyni rozstrzelany przez gości z Turowa. Podobnie bezlitośni byli wczoraj piłkarze Legii Warszawa.
Goście na boisku panowali przez prawie 90. minut meczu i pozwolili sobie tylko na chwilkę słabości. Co prawda kosztowała ich ona dwie stracone bramki w 68. i 70. minucie spotkania, ale w ostatecznym rozrachunku nie miała żadnego znaczenia.
Arka Gdynia stoi teraz pod ścianą. Znajduje się w strefie spadkowej i ma punkt straty do Cracovii Kraków. Musi więc liczyć nie tylko na siebie i wygrać na wyjeździe z drugim w tabeli Śląskiem Wrocław, ale także na GKS Bełchatów. To z tym zespołem grać będą krakowianie. Problemem jest jednak to, że Bełchatów nie walczy już niemal o nic. Nie ma szans na puchary i tak naprawdę pozostaje liczyć na to, że na zaangażowanie bełchatowian wpłynie możliwość zajęcia 10 miejsca w tabeli i większe pieniądze dla klubu.
Sytuacja jest więc krytyczna i znacznie łatwiej jest sobie chyba wyobrazić, że w przyszłym sezonie derbów Trójmiasta już nie uświadczymy.
Przeczytaj pełną relację ze spotkania.
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć fotogalerię:
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?