MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Energa Gedania - Stal Mielec 1:3 i 3:2

Maciej Polny
Na dobre wyszła siatkarkom Stali Mielec niebecność pierwszego trenera, Jerzego Matlaka. Jego asytent, Jacek Wiśniewski, poprowadził w Gdańsku drużynę mielecką do zwycięstwa nad Energą Gedania 3:1 (25:18, 25:22, 23:25, ...

Na dobre wyszła siatkarkom Stali Mielec niebecność pierwszego trenera, Jerzego Matlaka. Jego asytent, Jacek Wiśniewski, poprowadził w Gdańsku drużynę mielecką do zwycięstwa nad Energą Gedania 3:1 (25:18, 25:22, 23:25, 25:17). Prezes Gedanii, Zdzisław Stankiewicz, zaniepokojony słabą grą, zarządził dzisiaj spotkanie z trenerami. Mają wytłumaczyć się z porażek i przedstawić dalszy plan działania.
Niedźwiedź nie przyjechał
Mielczanki niespodziewanie przegrały w pierwszej kolejce w Poznaniu. Miejscowi dziennikarze sporo miejsca poświęcili szkoleniowcowi Stali, Jerzemu Matlakowi. W każdej z przerw wychodził z sali, po chwili wracając coraz bardziej chwiejnym krokiem. Zaczęto mu śpiewać "a teraz idziemy na jednego" oraz pod koniec meczu, kiedy nie mógł wstać z krzesła "stary niedźwiedź mocno śpi".
Oficjalna wersja przedstawiona przez działaczy Stali brzmi, że Matlak jest chory. Podobno ma wrócić do pracy jak otrząśnie się. Prawda jest taka, że jego absencja w Gdańsku pomogła mielczankom pokazać się z dobrej strony.
Praktycznie od początku gdańszczanki miały kłopot z przyjęciem. Nasza rozgrywająca, Justyna Ordak, w całym meczu często nie potrafiła znaleźć wspólnego języka z koleżankami.
Stal prowadziła 9:3, 11:4 i 16:9. As Aleksandry Kruk na chwilę zmienił obraz gry i gedanistki zbliżyły się na cztery punkty 14:18, ale później nadal grały zbyt czytelnie. Akcje przypominały bicie głową w mur, bo niemalże za każdym razem gdańszczanki trafiały na ideałnie ustawiony blok "Stalówki".
Większe nadzieje na zwycięstwo Gedania miała w drugim secie. Do stanu 10:10 pojawiły się niemalże każdy możliwy remis. Stal uzyskała później kilkupunktową przewagę, ale straciła przewagę (20:20). W decydującej akcji miejscowe znów nadziały się na blok mielczanek.
Nadzieja
W 200-osobową grupę kibiców nadzieja wstpiła podczas trzeciej partii. Jeszcze bardziej ożywiła się kapitan Gedanii, Alicja Szajek. Z uśmiechem na twarzy zachęcała chwilami zbyt bardzo zrezygnowane koleżanki, by dały z siebie więcej. Do piłki setowej doprowadziła Agnieszka Drzewiczuk, a po chwili miejscowe zdobyły ostatni punkt.
W czwartym secie gdańszczanki "goniły" wynik, ale bez efektu.
- Brak zgrania, brak doświadczenia zdecydowały o porażce. Ja także nie zaprezentowałam się najlepiej - podsumowała mecz Szajek.
- Jeden set to zdecydowanie za mało. Nie takiego początku się spodziewaliśmy. Trzeba coś zrobić, może zmienić, póki nie jest zbyt późno. Zastanawiam się przypadkiem czy nie stworzyliśmy zbyt cieplarnianych warunków - zastanawia się prezes Stankiewicz.

Energa Gedania - Stal Mielec 1:3 (18:25, 22:25, 25:23, 17:25).

Energa: Kuczyńska, Ordak, Drzewiczuk, Szajek, Tomsia, Kruk - Siwka (libero), Sołodkowicz, Jeromin, Szyjanowa.
Stal: Natanek, Pugaczowa, Kicior, Cabajewska, Pavelkova, Lis - Kościelna (libero), Rutkowska, Ząbek.
Sędziowali: Jacek Broński i Maciej Maciejewski

Dużo pracy

Jerzy Skrobecki
trener Energi
- Graliśmy z trzecią drużyną w poprzednim sezonie. Dało o sobie znać doświadczenie i ogranie rywalek, który tylko dwa razy pomyliły się w ataku. Nie ma pretensji do Ordak. Nadal uważam, że może zostać światowej klasy rozgrywającą. Tyle, że przed nią, podobnie jak przed pozostałymi, naszymi dziewczynami, wiele pracy. Sezon dopiero się rozpoczął. Nadal patrzę z optymizmem w przyszłość. Tworzymy nowy zespół. I wyraźnie brakuje nam przedsezonowych gier kontrolnych, by dziewczyny były w pełnej dyspozycji.

W Pucharze Polski

Oba zespoły w niedzielę spotkały się ponownie, tym razem w spotkaniu grupowym Pucharu Polski. Energa triumfowała 3:2 (17:25, 22:25, 26:24, 29:27, 15:9).
Energa: Ordak, Szajek, Kuczyńska, Drzewiczuk, Kruk, Wiśniewska - Benderska (libero), Sołodkowicz, Tomsia, Jeromin.
Trener Skrobecki miał już więcej powodów do zadowolenia. Nawet w dwóch inauguracyjnych, przegranych setach, gdzie jego podopiecznie walczyły do końca o jak najkorzystniejszy wynik. Później mielczanki częściej myliły się w ataku, a miejscowe skutecznie to wykorzystały i lepiej opanowały nerwy przy walce na przewagi.
- Tak właśnie potrafimy grać - cieszył się z sukcesu trener Skrobecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto