O wydaniu jak dużej kwoty z budżetu miasta powinni decydować mieszkańcy? Jak głosować? Czy podzielić miasto na mniejsze okręgi? A może głosować przez internet? - na te i inne pytania odpowiedzieć muszą twórcy projektu Gdańsk - budżet obywatelski. Jeśli ma on wejść w życie już w przyszłym roku, potrzeba szybkich odpowiedzi. W ramach naszej kampanii "Miasto to My" o poradę poprosiliśmy ekspertów.
- Rozdzielanie miliona złotych czy dwóch nie ma sensu. Nawet przy skali Sopotu to niewielkie pieniądze - uważa Marcin Gerwin z Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej, któremu po latach starań do wprowadzenia budżetu obywatelskiego w kurorcie udało się przekonać miejskich radnych. - Nie powinniśmy żałować pieniędzy, bo to od nich zależeć będzie powodzenie projektu. Ważny jest sprawiedliwy podział pieniędzy między dzielnice, by uniknąć sytuacji, kiedy niewielki Krakowiec dostaje bardzo mało, a Chełm dużo. Można na przykład każdej jednostce wręczyć, powiedzmy, 50 tys. zł, a dodatkowe środki uzależnić od liczby mieszkańców i wielkości obszaru. Uważam, że zamiast głosować "na tak" lub "na nie" lepiej przyjąć metodę opartą na punktach. Wtedy dowiadujemy się nie tylko, jakich inwestycji mieszkańcy chcą, ale i jakim są zdecydowanie przeciwni.
W Dąbrowie Górniczej radni już w styczniu uchwalili kształt budżetu obywatelskiego. Mieszkańcy zdecydują, na co w 2014 r. przeznaczyć łącznie 5 mln zł. Pieniądze rozdzielono między 27 obszarów, na które w czasie prac nad projektem podzielono miasto. Każda z dzielnic ma do dyspozycji 30 tys. zł oraz dodatkowo niespełna 35 zł za każdego mieszkańca. Swoje projekty wydatków będą mogli zgłosić wszyscy dąbrowianie, którzy ukończyli 16 rok życia - każdy głosował będzie, rozdzielając pulę 10 punktów między poszczególne pomysły.
- Nie ma co wciąż zadawać pytań, trzeba działać! - zachęca Zbigniew Łukasik, radny Dąbrowy Górniczej. - Zachęcam Gdańsk, by korzystał z naszych doświadczeń. Ważny jest konkret. Rozwiązania początkowo nie będą idealne, ale radni mają wiele instrumentów, by je później modyfikować. Co jest ważne? Odpowiedni podział miasta - w moim okręgu wydzieliliśmy biedniejszą, "gorszą" część - tworząc tam odrębny obszar na głosowanie, po to, by także jej mieszkańcy mieli szansę na inwestycję, a nie stracili wiarę w budżet obywatelski, bo pieniądze, "jak zawsze", trafią w bogatsze okolice.
Zacięta walka o środki szykuje się w Łodzi. Mieszkańcy zadecydują tam o 20 mln zł do wydania w przyszłym roku, a do urzędników wpłynęły wnioski na projekty warte łącznie 500 mln zł. Miasto podzielono na pięć dzielnic, a każdy mieszkaniec będzie mógł wykazać swoje poparcie, rozdzielając punkty między pięć projektów dzielnicowych i pięć ogólnomiejskich.
Urszula Niziołek-Janiak, przewodnicząca komisji do spraw budżetu obywatelskiego w łódzkiej Radzie Miejskiej, podkreśla, że sensownego projektu budżetu nie da się przygotować "odgórnie". - Podstawa to stworzenie zespołu, on po prostu nie może być złożony z samych radnych. Do współpracy zaprosiliśmy społeczników, urzędników, socjologów z Uniwersytetu Łódzkiego i Krytykę Polityczną. Idealną sytuacją byłyby konsultacje społeczne, ale bardzo zależało nam, by budżet powstał jeszcze w tej kadencji Rady Miejskiej, by nasi następcy nie mogli się z niego łatwo wycofać. Tworząc budżet, warto się porozumieć z radami osiedli, a przede wszystkim wytłumaczyć jego działanie mieszkańcom. W Łodzi zorganizowaliśmy 36 spotkań na ten temat. Byliśmy na każdym osiedlu.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?