Gdańsk. Festiwal Nowe Horyzonty w klubie Żak
Główny bohater najnowszego filmu Léosa Carax - "Holy motors", Oscar jeździ po Paryżu białą limuzyną prowadzoną przez Céline i wychodzi z niej w różnych przebraniach, aby odbyć zaplanowane spotkania. Jest więc żebrakiem, zabójcą, potworem, który porywa Evę Mendes do kanałów, ale gra też członka rodziny. Każde wcielenie to część jego codziennej pracy. Można film traktować oczywiście metaforycznie, i to chyba jedyny sposób, aby zrozumieć jego sens. Potraktowanie głównego bohatera jako everymana, który gra w życiu różne role wydaje się jednak zbyt dosłowne. Trudno jednak interpretować film inaczej, zwłaszcza, że reżyser nam w tym nie pomaga. Wręcz przeciwnie, oglądając zakończenie zdaje się być ono jeszcze bardziej niezrozumiałe i nieco śmieszne (niestety w negatywnym sensie tego słowa).