Gdańsk: Kryty skatepark w Młodym Mieście

Nie wiadomo, ile ludzi w Gdańsku jeździ na desce. Michał Czajka ostrożnie szacuje, że około 200 osób. Jak mówi, wszystko będzie jasne dopiero po otwarciu skateparku.

To pierwszy taki obiekt w Trójmieście, siódmy w Polsce. Wszystko dzięki pasji i ciężkiej pracy wolontariuszy i członków Stowarzyszenia - i choć trudno w to uwierzyć, bez wsparcia ze strony wielkiego biznesu.

Stowarzyszenie Animacji Skateboardingu

- Mijały kolejne zimy, a pasjonaci jazdy na deskorolce byli coraz bardziej sfrustrowani brakiem odpowienich miejsc - opowiada Michał Czajka. - Było nam mokro i zimno, a chcieliśmy jeździć. Dlatego w 2005 roku założyliśmy Stowarzyszenie Animacji Skateboardingu. Chcieliśmy doprowadzić do powstania krytego skateparku.

Po drodze ludzie związani z SAS nie próżnowali. Razem z Politechniką Gdańską zorganizowali konkurs dla studentów architektury na zagospodarowanie terenu rekreacyjnego na Zaspie. Są projektodawcami trzech gdańskich skateparków - na Suchaninie, Chełmie i Dolnym Mieście. Od 2006 roku współpracują z MOSiRem. W 2008 roku na terenie Placu Zebrań Ludowych współorganizowali Baltic Games - festiwal sportów ekstremalnych - i obchody Międzynarodowego Dnia Deskorolki. Wizja krytego skateparku była coraz wyraźniejsza, SAS zdobywał doświadczenie i kontakty.

SAS dzierżawi skatepark (tor przeszkód, po których można jeździć), który znają już trójmiejscy miłośnicy jazdy - ten sam, który rozstawiony był w czasie Baltic Games. Powstał w niemieckiej firmie IOU-RAMPS, która jest światowym potentatem w tej branży.

Pozostało znalezienie odpowiedniego miejsca i funduszy.

Skatepark Modelarnia

Kiedy pewnego dnia Michał Czajka poszedł z aparatem na spacer na tereny postoczniowe, natychmiast wyobraził sobie skatepark w starej hali, w której produktowano U-booty.

Kiedy kilka dni później odwiedził właściciela terenu, firmę Baltic Property Trust, jej przedstawiciele od razu zaproponowali spacer i obejrzenie hal. - Hala, o której początkowo myślałem, wymagała podłączenia mediów, załatania dziur po oknach. To nic, pomyślałem, co to za problem zalepić okna, podłączyć wodę - relacjonuje Michał. - Ale panowie z BPTO zaproponowali, żebyśmy zobaczyli jeszcze jeden budynek. Wszedłem do hali przez metalowe drzwi i dosłownie zwariowałem! To było dokładnie to, czego szukaliśmy. W hali była betonowa wylewka! Poza tym, ściany pomalowane na biało, podłączone były woda i prąd, była szatnia, toalety, gaśnice, okna... - opowiada.
**
Młode Miasto potrzebuje młodych ludzi**

Miejsce, gdzie stoi Skatepark Modelarnia, będzie w przyszłości częścią Młodego Miasta. Na razie nie wiadomo, jaki obiekt tam stanie. Stowarzyszenie i BPTO podpisali umowę na czas nieokreślony, z obietnicą, że przez dwa lata hala nie będzie ruszona.

- Wielkie podziękowania należą się dla Juliusza Kowalskiego z Baltic Property Trust - zaznacza Michał. - Bez niego na pewno by się nie udało. To człowiek, który zamienia słowa w czyny, Skatepark Modelarnia to jego zasługa - dodaje.
Jak mówi Michał, od razu było jasne, że Młode Miasto potrzebuje aktywnych młodych ludzi. Europa zachodnia już dawno przyzwyczaiła się, że w tego typu terenach pojawia się ktoś z pomysłem, by współtworzyć miejską kulturę.BPTO doskonale to rozumie.

Szukamy sponsora

- Do hali przywieźliśmy skatepark, zmieściła się tylko część całego parku, ale wybraliśmy najlepsze kawałki - mówi Michał. - Został remont hali. Kuliśmy wylewkę i kładliśmy nową, malujemy skatepark i ściany, wszystko własnymi siłami, za własne pieniądze. Zainwestowaliśmy własną gotówkę, wierząc w ten projekt. Szukamy sposnora.

Dotychczas, oprócz pieniędzy z kieszeni członków, SAS sprzedawało symboliczne cegiełki na remont Skateparku Modelarnia - po 50 zł. Od 15 lutego, kiedy do hali wjadą pierwsi pasjonaci, część wydanych pieniędzy zacznie się zwracać. Niestety, nie wiedzieć czemu, zainteresowanie sponsorów na razie jest niewielkie, choć ludzie z SAS mają porządną ofertę dla sponsorów, a powierzchnia Skateparku aż się prosi o ekspozycję logo.

- Sponsorzy przychodzą na gotowe - mówi Michał. - My zrobiliśmy wszystko w gronie kilkudziesięciu członków SAS i wolontariuszy. Wiele osób dało własne pieniądze, by powstał Skatepark Modelarnia, bo wierzymy w ten projekt, on ma sens. Współpracujemy z Mrowiskiem i MOSiRem, złożyliśmy wnioski o dofinansowanie, od kwietnia będziemy uczyć dzieciaki ze szkół jeżdżenia na desce. W hali chcemy założyć kącik wi-fi, odpalić basen z gąbkami. Wiele jeszcze przed nami - podkreśla Michał.