Z ustaleń śledczych wynikało, że mężczyzna, który szefował gdańskiej spółce nie miał odpowiednich pozwoleń, mimo to zawierał z klientami swojej firmy umowy inwestycyjne. Jak słyszymy od prokuratorów, wpłacane na konto spółki środki miały być inwestowane, między innymi w rynek walut. W efekcie zgromadził w ten sposób ponad 7,6 miliona złotych.
Czytaj także: Prokuratura składa pozwy w imieniu klientów Skarbca ws. Pomocnej Pożyczki
- W zamian za środki ulokowane na określony czas, zobowiązywał się do wypłaty comiesięcznego wynagrodzenia, które było wyliczane procentowo, w zależności od wysokości środków wpłacanych przez klientów. Wynosiło ono od 1,5 proc. do 2,5 proc., parokrotnie przewyższając stopę zysku, jaką można było uzyskać w sektorze bankowym. Jest to działalność parabankowa, niezgodna z prawem - mówi prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Mężczyźnie grozi do 5 milionów złotych grzywny i kara więzienia - do 3 lat.
Przeczytaj wszystko na temat afery Amber Gold
Co więcej, jak mówi prok. Wawryniuk, oskarżony mężczyzna miał wykorzystać błędne przekonanie swoich klientów o dobrej sytuacji finansowej spółki. - Zataił, że nie spłacał wcześniejszych zobowiązań swojej firmy, klienci byli również przekonani, że prowadzi legalną działalność - tłumaczy rzeczniczka gdańskiej Prokuratury Okręgowej.
Więcej na ten temat na stronie dziennikbaltycki.pl
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?