Po zainstalowaniu na części przystanków automatów biletowych wydawało się, że problemy pasażerów z zakupem biletów znikną. Maszyny jednak często są nieczynne i wtedy pozostaje zakup biletu u kierowcy. Taka sytuacja przydarzyła się w czwartek, 16 września po godz. 16 jednej z naszych czytelniczek w autobusie linii nr 130.
- Automat akurat nie działał, dlatego myślałam, że spokojnie kupię bilety u kierowcy. Chciałam trzy po 3,40 zł. Miałam odliczoną kwotę, jednak biletów nie dostałam. Kierowca powiedział, że trzy bilety to już ilość hurtowa. W związku z tym zmuszona byłam razem z moją sąsiadką i jej dorosłym synem jechać "na gapę" - żali się nasza czytelniczka, pani Marzena.
Czytaj również:**Wyświetlacze w gdańskich tramwajach wprowadzają w błąd**
- Co więcej, okazało się, że inni pasażerowie byli już w stanie kupić dwa bilety. Dodam tylko, że kierowca był bardzo niegrzeczny, a na prośbę o okazanie numeru legitymacji, schował ją - dodaje pani Marzena.
Okazuje się, że sprzedaż biletów u kierowcy reguluje specjalna umowa z przewoźnikami. W nich zapisu o liczbie, której kierujący nie ma obowiązku sprzedawać, nie ma.
- Kierowca danego przewoźnika musi zapewnić ciągłość w sprzedaży biletów. Jest jedno odstępstwo od tej reguły. To przypadek, kiedy w mieście organizowana jest duża impreza i istnieje potrzeba, by w jeden wieczór sprzedać kilkaset biletów na przejazdy komunikację miejską. Nie pozostaje mi nic innego, jak przeprosić pasażerkę i zapewnić, że robimy wszystko, by jakość naszych usług byłą jak najlepsza - wyjaśnia Sebastian Zomkowski, wicedyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.
Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa - podpisz petycję do rządu
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?