Gdańszczanie, zaniepokojeni doniesieniami prasowymi, a zwłaszcza wypowiedziami niektórych radnych PO – zwracają się do mnie z pytaniem o to, czy w 2012 r. nastąpi podwyżka cen biletów i jaki będzie jej zakres - napisała w liście do prezydenta Gdańska, posłanka SLD Jolanta Banach, gdańska radna. - Proszę Pana o zajęcie w tej sprawie stanowiska, bowiem stała się ona instrumentem wewnętrznej walki w klubie radnych Platformy, której orężem jest dezinformacja i cynizm.
Wyjaśnienia wymagają informacje prasowe o tym, jakoby władze miasta, a zwłaszcza wiceprezydent Lisicki, zapowiadali, że w 2012 r. podwyżek nie będzie (...)
Kiedy 17 lutego 2011 r. głosami radnych Platformy przegłosowano podniesienie o ok. 11 proc. cen biletów jednorazowych i ok. 5 proc. okresowych - Maciej Lisicki zapowiedział: „Powiem od razu, zapewne jeszcze w tej kadencji spotkamy się z kolejną uchwałą dotyczącą podwyżek cen komunikacji miejskiej w Gdańsku. Nie wiem kiedy, za rok, za dwa, może za trzy, i też mogę państwa zapewnić, że dokładnie będzie działanie takie same, będziemy nie proporcjonalnie proponować podwyżkę biletu jednorazowego, i relatywnie mniej podwyżkę biletu okresowego” (fragment z protokołu z sesji RM, pisownia jak w protokole). Podczas lutowej sesji w 2012 r. odnosząc się do zwiększonych wpływów ze sprzedaży biletów zapowiedział, że o podwyżkach będziemy jeszcze rozmawiać - czytamy w liście otwartym do prezydenta Gdańska.
I dalej. Opinia publiczna powinna zatem od Pana usłyszeć jakie stanowisko w tej sprawie prezentowały i prezentują władze miasta. Czy zmiana stanowiska radnych Platformy oznacza zmianę strategii w zakresie kształtowania cen biletów?
Strategia ta, przypomnę, polega na tym, że dotacja do ceny biletów wynosi nie więcej niż 50 proc.. Jej założenia wyjaśniał wiceprezydent Lisicki 17 lutego 2011 r.: _„My tak naprawdę nie rozmawiamy tu dzisiaj o kosztach komunikacji miejskiej, jak powiedziałem państwu jeszcze raz, one zostały zdeterminowane, określone w umowie zawartej w oparciu o ustawę o zamówieniach publicznych, a więc krótko mówiąc, my możemy dyskutować i powinniśmy dyskutować tylko o poziomie dotowania komunikacji miejskiej w Gdańsku przez miasto. (…) Przychody z biletów muszą stanowić przynajmniej 50 proc. kosztów obsługi transportu miejskiego w Gdańsku_”.
Dla każdego kto myśli, jest oczywiste, że przy tym poziomie dotacji w przypadku wzrostu cen paliwa i energii, zwiększone koszty transportu pokrywać będą pasażerowie. O to pytali wówczas radni opozycji domagając się większej partycypacji budżetu miasta w pokrywaniu kosztów transportu.
Radny Platformy, który dzisiaj staje na czele sprzeciwu, - pisze J.Banach - nie tylko nie oponował, ale wyjaśnienia Macieja Lisickiego podsumował w następujący sposób: „Uważam, że linia argumentacyjna, którą przedstawiają władze miasta jest spójna i bardzo konkretna i tutaj wydaje mi się, trzeba mieć dużo złej woli. Oczywiście każdy ma prawo do krytyki, i każdy ma prawo do tego, żeby w jakiś sposób swoje uwagi zgłaszać, natomiast wydaje mi się, że jest to spójne”.
Czas, aby zabrał Pan głos, Panie Prezydencie - apeluje J. Banach - i bezpośrednio do mieszkańców zwrócił się z wyjaśnieniem, czy w tym roku władze miasta będą proponowały podwyżkę cen biletów, czy wobec zmiany poglądów niektórych radnych PO na temat zasad kształtowania poziomu cen – zaproponuje Pan zwiększenie limitu dopłat do kosztów transportu, co pozwoliłoby utrzymać ceny na obecnym poziomie.
Z wyrazami szacunku
Jolanta Banach, radna RM w Gdańsku
Komunikacja miejska w Trójmieście: czy podrożeją bilety? Radni Gdańska i Gdyni są przeciwni
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?