Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańskie rocznice: Wielki przywilej

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
552 lata temu król Kazimierz Jagiellończyk nadał Gdańskowi szereg praw, które przeszły do historii jako tzw. wielki przywilej.
Czytaj też:cykl artkułów o gdańskich rocznicach

"W imię Pańskie Amen. Zważywszy, że historia poczynań ludzkich za sprawą czasu w zapomnienie popada, o ile pisemnym świadectwem nie zostaje poświadczona i potwierdzona, na wieczną rzeczy pamiątkę My Kazimierz z Bożej Łaski Król Polski, Krakowski, Sandomierski, Sieradzki Łęczycki i Kujawski, Wielki Książę w Litwie, w Rusi, w Prusach, Ziemi Chełmińskiej, Elbląskiej, Królewieckiej i na Pomorzu Pan i Dziedzic, wszystkim i każdemu, przytomnym i przyszłym, do których przytomności pismo to dotrze oznajmiamy, że postanowiliśmy, po dojrzałym przemyśleniu i radzie, zwróciwszy uwagę naszą na czcigodnych i mądrych Burmistrzów, Rajców, Ławników i wszystek gmin naszego miasta Gdańska, naszych umiłowanych wiernych, którzy wiernością i wieloma innymi zasługami przysłużyli się nam w odzyskaniu naszej Ziemi Pruskiej, której przez bezprawne i niecne knowania od królestwa naszego pozbawieni zostaliśmy, stałą wiernością i twardym uporem u naszego boku stali, dla których to zasług My naszą królewską życzliwością i łaską obdarzyć ich chcemy, aby inni takie nasze łaski i życzliwość widząc do takich służb gotowi byli."

Tak zaczyna się dokument, który przeszedł do historii Gdańska pod nazwą "wielkiego przywileju". Stał się podstawą rozwoju Gdańska na przestrzeni kilku wieków, ugruntowania jego potęgi ekonomicznej i niezależności politycznej. Większość tego, co oglądać możemy do dziś w Gdańsku jako zabytki wiąże się bezpośrednio właśnie z wielkim przywilejem, który dawał Gdańskowi niebywale mocną pozycję w strukturze monarchii Jagiellonów. Jeszcze mocniej na kształt dzisiejszego Gdańska wpłynęło to, czego w przywileju nigdy nie było.
Wspominając wielki przywilej, przedstawia się go przeważnie obłudnie jako dowód "szczególnej łaski", jaką darzył król Kazimierz IV Jagiellończyk miasto nad Motławą, zapominając o warunkach w jakich narodził się romans niemieckojęzycznego miasta z Królestwem Polskim.
Dla wyzwolonego od Krzyżaków Gdańska łączność z polskim zapleczem ekonomicznym wydaje się oczywistością. Poszukując protektora, mądrzy ojcowie miasta wybrali więc właśnie polskiego króla Kazimierza i decyzja ta okazała się świetnym wyborem, o zbawiennych skutkach objawiających się przez kilkaset następnych lat, z drobnymi jedynie zawirowaniami i konfliktami.

Łaska czy wyraz wdzięczności?

Koncepcja "szczególnej łaski króla" jest jednak jednym z historycznych mitów, wygodnym dla zwolenników "zawsze polskiego Gdańska", który zwalczam ze szczególnym i złośliwym zamiłowaniem. Już w preambule wielkiego przywileju sam król stwierdza, że Gdańsk "stałą wiernością i twardym uporem" stał u jego boku, z oczywistych względów nie rozwijając wątku w kierunku wyjaśnienia form owego wiernego i uporczywego stania. Tu można przytoczyć powszechnie znane przysłowie, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I o pieniądze właśnie chodziło, bowiem nie kto inny, jak Gdańsk finansował niezwykle kosztowne poczynania militarne polskiego króla przeciwko Krzyżakom.

Prawa nadane Gdańskowi

Niezależnie od okoliczności to właśnie wielki przywilej stał się fundamentem gdańskiego złotego wieku. A jakież to prawa nadał Gdańskowi polski król 15 maja 1457 roku?

Tworzące dotychczas aglomerację gdańską ośrodki miejskie zjednoczone formalnie w jedno miasto, chociaż proces faktycznej unifikacji nie nastąpił właściwie aż do pruskiej aneksji w XVIII w. Król obiecywał w imieniu swoim i swoich następców nie budować żadnego miasta, ani zamku w promieniu 35 kilometrów od Gdańska. Rada Głównego Miasta otrzymała prawo mianowania na wszystkie stanowiska publiczne, w tym kościelne, w mieście z wyjątkiem probostwa Kościoła Mariackiego. Gdańsk otrzymał prawo bicia własnej monety, z zastrzeżeniem umieszczania na rewersie podobizny i imienia aktualnego króla. Rada miasta miała również prawo koncesjonowania działalności wszelkich obcych, w tym zagranicznych kupców, którzy chcieliby prowadzić interesy w mieście.

Jednym z najważniejszych postanowień wielkiego przywileju było oddanie Radzie zarządu wszelkimi sprawami związanymi z morzem podległym władzy króla. O to uprawnienie miały później wybuchać liczne konflikty z następcami Kazimierza IV. Interesów króla w Gdańsku strzec miał odtąd specjalny urzędnik, zwany burgrabią, jednakże owo "strzeżenie interesów" miało znaczenie jedynie prestiżowe, bowiem król nie miał prawa mianować burgrabiego według swojego uznania, a jedynie wybrać go spośród kandydatów przedstawianych mu każdorazowo przez Radę. Nic natomiast wielki przywilej nie mówił na temat monopolu w handlu polskim zbożem, na którym to, uzurpowanym, prawie zbudował Gdańsk swoją ekonomiczną potęgę w ciągu następnych wieków.

Nic więc dziwnego, że rocznica nadania jednego z licznych przywilejów, jakim król odwdzięczał się Gdańskowi za "wierne stanie przy królewskim boku", ogłoszona została niedawno świętem Gdańska i jako taki jest od kilku lat świętowany.

(fragment wielkiego przywileju w tłum.: A.Masłowskiego i R.Kowalda)

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto