Wiceprezydent Marek Stępa, który nadzorował wówczas funkcjonowanie Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni, w dość dosadnych słowach dał do zrozumienia, że nie ma jego zgody na terroryzowanie pasażerów przez kontrolerów biletów. Zapowiedział, że takie zachowania nie będą przez niego akceptowane.
- Nigdy nie godziłem się na niezbyt uprzejme sposoby kontroli biletów, tym bardziej na przetrzymywanie pasażerów w autobusach, czy zagradzanie im drzwi podczas wysiadania z pojazdu - mówił Marek Stępa.
Wiceprezydent Gdyni zaprzeczył też pojawiającym się opiniom, że kontrolerzy biletów mogą czuć się całkowicie bezkarni, gdyż kierowane na nich skargi rozstrzygane są zawsze na ich korzyść. Zapewnił, że wszystkie sygnały dotyczące niewłaściwych zachowań podczas kontroli są wnikliwie weryfikowane.
Kontrolerzy są pod naszym nadzorem. Skargi na nich są skrupulatnie sprawdzane. Zdarzało się, iż kontrolerzy byli za swoje zachowanie dotkliwie karani - zapewnił Marek Stępa.
Do tego kontrowersyjnego tematu odniósł się także Hubert Kołodziejski, wówczas przewodniczący Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej, obecnie dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. Jego zdaniem osoby sprawdzające bilety należało zmusić do takiej pracy, aby nie patrzyły na kontrolę tylko przez pryzmat maksymalizacji zysków, chcąc tym samym wystawiać jak najwięcej opłat dodatkowych, lecz uwzględniały także ludzkie aspekty. Pozwalały np. pasażerowi odłożyć na siedzenie ciężką siatkę, zanim zdoła on dojść do kasownika.
Zamieszki przez pokaz Louis Vuitton
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?