Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdynia: w porcie inwestycje, a statków coraz mniej

Patryk Szczerba
Patryk Szczerba
Blisko 54 mln zł otrzyma z UE gdyński port w najbliższych latach, ale mimo nowych inwestycji do Gdyni zawija coraz mniej kontenerów.

Cały projekt pod nazwą "Przebudowa Kanału Portowego w Porcie Gdynia" kosztował będzie 95 mln zł. Jak zapewniają przedstawiciele Zarządu Morskiego Portu Gdynia S.A.,  jest kluczowy dla zachowania silnej pozycji gdyńskiego portu w regionie. Realizowane prace obejmą m.in. pogłębienie akwenów portowych oraz pogłębienie i powiększenie trzech obrotnic portowych do głębokości 13,5 m.

Tymczasem okazuje się, że z roku na rok do Gdyni zawija coraz mniej kontenerowców. Jak informuje tygodnik "Wprost", do portu w Gdyni zawinęło 611 tys. polskich kontenerowców. W tym samym czasie celnicy w Hamburgu odprawili 616 tys. jednostek. Skąd taka różnica? Według tygodnika powodem są zbyt uciążliwe i długie odprawy.

- To brzmi dziwnie, ale odprawiając swoje ładunki aż w Hamburgu, polskie firmy oszczędzają czas i pieniądze - mówi tygodnikowi "Wprost" Piotr Kozłowski, dyrektor frachtu oceanicznego i lotniczego w firmie Schenker.

Zarzuty prasowe zdecydowanie odpiera Izba Celna w Gdyni.

- Załadunek i rozładunek kontenerowca trwa od kilku do kilkunastu godzin i uzależnione jest to od wielkości statku i ilości kontenerów, które przywiózł i które ze sobą zabiera. Standardy w porcie Gdynia (ilość operacji przeładunkowych na minutę) nie odbiegają od standardów światowych - mówi Grzegorz Kazimierczak, naczelnik Wydziału Organizacyjnego Izby Celnej w Gdyni.

Według dziennikarzy tygodnika jest też inny powód niechęci przewoźników do korzystania z gdyńskiego portu. Transport towarów z Singapuru do Niemiec trwa 24 dni, podczas gdy na trasie do Gdyni ten czas wydłuża się o tydzień. Dodatkowo utrzymywany jest ze statkiem ciągły kontakt

- Towar płynąc statkiem do Gdyni potrzebuje więcej czasu na transport z powodu ich geograficznego położenia na morskich szlakach komunikacyjnych. Władze portu w Hamburgu nie rozstrzygają o dalszej drodze danego towaru tak jak pisze to dziennikarz "Wprost". O tym decydują przewoźnicy, określając rodzaj transportu: morskiego, samochodowego, kolejowego - odpowiada Kazimierczak.

- Nie ma potrzeby "posiadania kontaktu z kontenerowcem", choć informacje o towarach przez statek przewożonych trafiają do służb portu przed jego fizycznym przybyciem - dodaje.

Dlaczego zatem w gdyńskim porcie mimo wszystko odprawia się mniej statków niż dawniej. Według Kazimierczaka winny jest światowy kryzys, ale nie tylko.

- W przypadku portu w Gdyni na znaczne zmniejszenie ilości obsługiwanych przeładunków kontenerowych miała wpływ decyzja jednego z głównych armatorów Maersk, który w 2009 roku przeniósł obsługę kontenerów do nowego terminala kontenerowego w Gdańsku - zaznacza Kazimierczak.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto