Zamieszanie wokół gdańskiego magistratu trwa. A w aferze korupcyjnej pojawiają się kolejne sygnały. W Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku zeznawał wczoraj Zbigniew Górniewicz, który w styczniu 2004 r. ubiegał się o stanowisko dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Konkurs przegrał, a prokuraturę chciał poinformować o istniejących, jego zdaniem, nieprawidłowościach podczas jego rozstrzygania.
Górniewicz był w wyścigu o stanowisko dyrektora MOSiR jednym z dwunastu kandydatów. Wszystkich przesłuchiwała pięcioosobowa komisja konkursowa. W jej skład wchodzili: Danuta Janczarek, sekretarz miasta, Jerzy Rembalski, dyrektor Wydziału Promocji, Wojciech Mikołajewski, zastępca dyrektora Wydziału Kadr i Organizacji, Waldemar Nocny, wiceprezydent ds. polityki społecznej, oraz aresztowany za branie łapówek dyrektor Wydziału Edukacji Krzysztof M. Do ostatecznej rozgrywki komisja zakwalifikowała dwie osoby - Zbigniewa Górniewicza i obecnego dyrektora MOSiR Leszka Paszkowskiego. Pierwszemu przyznała 29 punktów, drugiemu 34. Z takimi oto "cenzurkami" obaj trafili do Pawła Adamowicza. To on zdecydował o wyborze kandydatury Paszkowskiego.
- Prezydent zadecydował tak po rozmowie z kandydatami - wyjaśnia Maciej Turnowiecki, rzecznik prezydenta. - Miał do tego prawo. Tak samo jak miał prawo sam nominować kandydata, a mimo wszystko przeprowadził konkurs. Chciał bowiem by wszystko odbyło się zgodnie z zasadami przejrzystości i transparentności.
Jak udało nam się ustalić Górniewicz przynajmniej dwukrotnie starał się o stanowisko szefa miejskiej instytucji. Najpierw chciał zostać dyrektorem MOSiR, a w 2005 roku komendantem Straży Miejskiej. Ten konkurs także przegrał.
Magdalena Rusakiewicz
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?