Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hipodrom i szkółki jeździeckie: głos PZJ-u

Łukasz Depiński
Łukasz Depiński
Magdalena Rutkowska, od niedawna prezes sopockiego Hipodromu, wprowadziła nowe warunki dla działających na obiekcie szkół jeździectwa. Te nie zgadzają się z nimi. Spór trwa już pół roku.

O konflikcie i rozbieżności poglądów między kierownictwem Hipodromu a szkołami jeździectwa pisaliśmy już wcześniej. Na zarzuty i zastrzeżenia wysuwane przez szkoły oraz mediującą w sporze fimrę Grey Tree odpowiadała prezes sopockiego ośrodka Magdalena Rutkowska. Nie wyjaśniło to jednak sprawy, w której wciąż pozostają sporne kwestie. Pewne światło może rzucić na nie opinia Polski Związek Jeździecki. Tam też zwróciliśmy się o informacje na temat niektórych budzacych wątpliwości problemów.

Co z certyfikatem dla Hipodromu?

Prezes Rutkowska argumentowałą, że wprowadzenie wymogu wyższych uprawnień dla instruktorów pracujących w szkółkach jest podyktowane m.in. troską o nie utracenie przez Hipodrom certyfikatu ośrodka I kategorii PZJ oraz idących za tym przywliejów możliwości egzaminowania na różne odznaki jeździeckie. Mediujący w opisywanym sporze Grzegorz Tuszyński uważa, że to tylko pretekst. Co na to związek?

- Jeżeli ośrodek spełnia warunki, to certyfikat mu się należy, nie ma zagrożenia, że go utraci. Nie mam danych na temat zmian w tej kwestii dla Hipodromu, ośrodek nie musi się bać odebrania certyfikatu - mówi Michał Wróblewski, sekretarz generalny PZJ.

Sport czy rekreacja?

Według przedstawicieli szkółek, ich pracownikom nie są potrzebne uprawnienia instruktorów sportu, ponieważ szkółki nie prowadzą działalnosci sportowej, a jedynie rekreacyjną, ta zaś nie wymaga uprawnień PZJ-owskich. Magdalena Rutkowska twierdzi, że uczestnicy szkółek to wstępni sportowcy i powinni być szkoleni na odpowiednim poziomie, tzn. przez instruktorów szkolenia podstawowego, a nie instruktorów rekreacji. Czy PZJ może to rozstrzygnąć?

- Jeżeli ktoś z uczestników szkółek startuje w zawodach albo ma licencję jeździecką, to jest to sport, jeśli nie, to jest to wóczas rekreacja, którą my nie administrujemy - mówi Michał Wróblewski. - Możemy jednak zareagować na niski poziom prowadzonej na terenie Hipodromu działalności, ponieważ jest to ośrodek, który korzysta z szyldu PZJ i jeśli uznamy, że jego działalnośc uboczna nie licuje z posiadaniem związkowego certyfikatu, możemy na to zwrócić uwagę. Sama rekreacja natomiast, jako forma promocji sportu, nie jest nam obojętna - dodaje.

Uprawnienia dla hipoterapeutów?

Zastrzeżenia budziło też zarządanie uprawnień PZJ dla hipoterapuetów ze strony zarządców Hipodromu.

- Hipoterapia jest całkowicie poza zainteresowaniem PZJ, jednak, podobnie jak sprawa miała się z rekreacją, związek może zareagować na niezadowalajacy poziom działalności prowadzonej w ośrodku PZJ-owskim - wyjaśnia Wróblewski.

Czytaj również:

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto