Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Idole sprzed lat - Jerzy Greszkiewicz

Albert Gochniewski
Bez wielkich trybun. Bez tysięcy widzów. Bez oklasków. Specyfika tej sportowej specjalności. A przecież zwycięzcy niemniej niż inni popularni. I dziś goszczący na tych łamach idol sprzed lat jest tego najlepszym ...

Bez wielkich trybun. Bez tysięcy widzów. Bez oklasków. Specyfika tej sportowej specjalności. A przecież zwycięzcy niemniej niż inni popularni. I dziś goszczący na tych łamach idol sprzed lat jest tego najlepszym przykładem. Jerzy Greszkiewicz!

Strzelec. Trzykrotny olimpijczyk. Brązowy medalista igrzysk w Montrealu. Wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy. Kolekcjoner sukcesów. Rekordy, medale, ponad dwie dziesiątki krajowych tytułow. Kariera Greszkiewicza. Udana. Błyskotliwa. Ale czy nigdy nie było - choć odrobiny! - zazdrości? Choć odrobiny, powtórzę? Czy nie brakowało tych pełnych trybun i aplauzu za plecami? Głosu widowni! Tego, czego innym sport nie skąpi przecież...
- Raczej nie - mówi dziś Jurek. - Nie, nie. Nigdy! Może to kwestia wyboru może przyzwyczajenia. Tak było od początku, więc i jakby normalne to wszystko. Po prostu.

Strzelanie. Walka z rywalami, ale i walka ze sobą. Nade wszystko ze sobą! Specyfika. Specyfika tej sportowej dyscypliny. Ręka, oko i... nerwy na wodzy. Stąd może i ta potrzeba ciszy. Ba, nawet i bzyk muchy przeszkodzić może. Całkowity zakaz zatem. Przez lata. Ani kichnąć, ani westchnąć głębiej... Cisza! Jak makiem zasiał. I dopiero ostatnio - kiedy wprowadzono dziesięć finałowych strzałów - jest i udział widowni wreszcie. Symboliczny raczej, ale... i to dobre. Brawa, doping, głuchawy pomruk niekiedy. Ot, gdy akurat nie wyszło...
Twój wybór! Jurek też sam przed laty decydował. A przecież... od kopania zaczynał. Piłka. I godzinami za nią! Kto z chłopaków tego nie zaliczał? Jurek też. Na gdańskiej Oruni. Gdzie się urodził, gdzie dorastał, gdzie swe pierwsze sportowe emocje przeżywał. Ale skąd to strzelanie?
- Przypadek - wspomina. - Czysty przypadek. Jeden z kolegów wyprawę na strzelnicę zaproponował. On już wcześniej tam bywał. Idziemy?
Idziemy! Co szkodzi spróbować... No i tak to się zaczęło. Więcej! Tak już zostało

Ale wciągało stopniowo. Bo też to i specjalność mocno od innych różna. Chociaż... No właśnie. Chociaż trening prawie jak w piłce, jak w koszu czy ręcznej, jak w każdej sportowej konkurencji. Żmudny, mało atrakcyjny niekiedy. Dla małolata zwłaszcza. A lat trzeba wszakże, by pierwszy sukces dogonić...
Kiedy, Jurek? Po ilu to latach było? Szybko, dość szybko. Już jako dziewiętnastolatek po tytuł mistrza Polski sięgnął. Ten pierwszy! Po pięciu, sześciu latach treningowej pracy. Po paru latach prób i błędów, po wysłuchaniu setek - tysięcy! - uwag trenera. Ba, po wielu też i takich momentach, kiedy już, już...

Ale i to pokonał. Chwile słabości... Został! Szczęśliwie dla siebie. Szczęśliwie dla kibiców. Szczęśliwie dla historii sportu nade wszystko. Bo też wiele w tej historii - sukcesami! - zapisał, tak jak i wiele nam, kibicom, frajdy zafundował. Więc i w nagrodę - zamiast tych oklasków - sportowcem roku został. Głosami kibiców właśnie. Czytelników "Dziennika". To było dokładnie 20 lat temu.

Ręka i oko! To tu decyduje. Tylko to, kiedy - już bez rad, bez uwag trenera za plecami - oto oko w oko z celem stajesz I tu te lata ćwiczeń się liczą. Twoja kondycja! Psychiczna, ale i ta fizyczna przecież. Ta druga tę pierwszą podpiera. Poczucie pewności daje. Spokoju. ,Inność" strzelenia. Ty i tarcza. Ani rywala obok, ani szumu trybun...
- A gdybyś tak, Jurek, miał strzelanie młodym polecić... Co daje, do czego się potem w życiu przydać może. Czego uczy, powiedzmy?
- Samoorganizacji nade wszystko! Dyscypliny. Wewnętrznej i zewnętrznej. Przydaje się w życiu, zapewniam. No i ta przygoda na deser... Też się liczy. Starty, poznawanie świata i ludzi. Jak to w sporcie. Warto. Zachęcam. Trzykrotny olimpijczyk. Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte dosłownie wypełnione startami. I sukcesami!. Dziś zamknięty to już rozdział. Choć.... Nie, nie. Pożegnania z bronią nie było! I długo pewnie nie będzie.... Wciąż aktywny, wciąż w tej "swojej" - zawsze jej wierny! - Flocie działa. No i... wciąż strzela. Tyle że już nie dla medali. Dla przyjemności teraz. Żeby sprawność ręki i oka zachować. Poza tym... Poza tym - to już od siebie dodam - jest oto żywy przykład "pod ręką". Ma kto tych młodszych zachęcać. Że warto!

Warto te lata poświęcić. Lata nauki. Lata pogoni za strzelecką perfekcją. Strzelnica, ale i... pływanie, bieganie, przeróżne gry i ćwiczenia. Trening! Wszechstronny. By potem ta fizyczna sprawność z wytrzymałością psychiczną współgrała. I właśnie wtedy, w czasie tych nużących - często - zajęć, nieoceniona rola trenera bywa. Wtedy, właśnie wtedy. Bo na strzelnicy już go za plecami nie będzie. Tam już ręka, oko i ta tarcza tylko...
Najmilsze wspomnienia. Co powraca? Co najgłębiej w pamięci zapisane? Sporo tego było... Oj, sporo! Jurek jakby te lata startów przez chwilę ,kartkował".Trudno - mówi. - Ale jeśli już koniecznie.... Montreal na pewno. Poza dyskusją. Ponadto Caracas. Mistrzostwa świata 82. Dwa medale. No i ten rekord. 391 punktów! Wtedy rekord świata, przypomnę. Ręka i oko Greszkiewicza. I tylko tarcza gospodarzy...

Jerzy Greszkiewicz

Lat 52. Gdańszczanin z urodzenia. Od lat gdynianin. Strzelec. Trzykrotny olimpijczyk. Montreal 76. Moskwa 80. Seul 88. Brązowy medalista igrzysk w Montrealu w strzelaniu do sylwetki biegnącego dzika. Cztery medale MŚ. Srebro i brąz w Caracas (1982) oraz złoto i srebro w Edmonton (1983). Osiem medali ME (łącznie, w latach 1983-87). 24 tytuły mitsrza Polski. Zwycięzca plebiscytu ,Dziennika Bałtyckiego" na najlepszego sportowca woj. gdańskiego w roku 1982. Absolwent Technikum Budowy Okrętów przy Stoczni Marynarki Wojennej. Przez wiele lat w Marynarce Wojennej (starszy chorąży sztabowy). Od 1997 - emeryt. Działa społecznie w sekcji strzeleckiej Floty (członek zarządu). Żona - Grażyna. Trzy córki - Joanna, Justyna i Martyna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto