18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaperski statek kapitana Beneke może być chlubą Gdańska. Muzeum Archeologiczne zbuduje replikę

Grażyna Antoniewicz
Ewa Meksiak, ze zbiorów CMM
To już pewne - gdańskie Muzeum Archeologiczne zamierza zbudować replikę średniowiecznego okrętu Peter von Danzig, którego załoga podczas wyprawy kaperskiej zdobyła i przywiozła do Gdańska m.in. tryptyk Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny". Oprócz dzieła Memlinga planuje zrobienie kopii łupów zrabowanych przez kapitana Pawła Beneke: mebli, biżuterii, jedwabnych tkanin, cennych płócien - skarbów, które zdobić miały komnaty papieża Sykstusa IV w Watykanie. Łupy musiały mieć sporą wartość, skoro papież uporczywie domagał się ich oddania - pisze Grażyna Antoniewicz

Jak zrealizować projekt rekonstrukcji statku Piotr z Gdańska, zwanego też Peter van Rosseel (flamandzka nazwa), zastanawialiśmy się od dawna - mówi Henryk Paner, dyrektor Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. - Przede wszystkim szukaliśmy partnerów, dlatego że budowa statku starymi średniowiecznymi metodami to nie jest sprawa prosta.

Gdańsk: 'Sąd Ostateczny' Memlinga zbadają zagraniczni naukowcy. Innowacyjna metoda badań

Okazało się, że wiele osób i instytucji jest zainteresowanych realizacją "kaperskiego projektu".
- Dlatego już w tym roku chcielibyśmy rozpocząć prace projektowe, ustalić ostateczne wymiary, konstrukcję (na podstawie analogicznych materiałów z innych krajów) i stworzyć model - mówi dyrektor Paner. - Posłuży on do przeprowadzenia na nim serii prób sprawdzających jego stateczność. W 2013 chcemy rozpocząć realizację projektu.

Plac przy ulicy Rycerskiej doskonale nadaje się na budowę. Ale jeszcze trzeba zdobyć pieniądze na wielki namiot.
- To konieczne w naszych warunkach klimatycznych - stwierdza dyrektor. - Na szczęście, plac jest oddalony około 30 metrów od brzegu Motławy. Będzie więc możliwe stworzenie pochylni, po której statek zostanie przetransportowany do wody.

I tu pojawia się dylemat, czy statek-muzeum Piotr z Gdańska ma pływać? - Ale czy tak naprawdę musi? - zastanawia się Henryk Paner. - Chcielibyśmy ten statek tak zbudować, żeby mógł pływać, a wszystko było zrobione zgodnie ze sztuką, ale być może mniej kosztownym rozwiązaniem będzie pomysł, żeby Piotr z Gdańska stał w suchym doku i żeby go było można zwiedzać, oglądać ze wszystkich stron.

Dyrektor Paner nie ukrywa - trzeba po prostu policzyć korzyści i straty. - Jeżeli miasto byłoby zainteresowane tym, aby ten statek stał się ambasadorem miasta - przecież to Piotr z Gdańska - możemy się podjąć doprowadzenia tego obiektu do fazy pływalności - zapewnia. - Pamiętajmy jednak, że wiążą się z tym opłaty portowe, konserwacja, koszty utrzymania, wszystkie patenty żeglarskie. Więc sprawa zostanie rozstrzygnięta w przyszłości.

Przy rekonstrukcji Piotra z Gdańska pomagać będzie Stowarzyszenie Budowniczych Katedr z Francji, którego tradycje sięgają czasów średniowiecza. Compagnons du Tour de France współpracuje z Muzeum Archeologicznym od lat.

Peter von Danzig był trzymasztową karaką o długości około 52 metrów, szerokości około 12 metrów i zanurzeniu około 5 metrów. Jego ładowność wynosiła około 400 łasztów (według innych źródeł - 500 łasztów) tj. około 800-1000 ton. Powierzchnia żagli to prawie 760 metrów kwadratowych. Załoga mogła liczyć nawet 350 ludzi, kiedy jednostka służyła jako okręt wojenny. Był to wówczas największy statek pływający po Bałtyku.

Jak zdobyto tryptyk Memlinga? Był kwiecień 1473 roku. Z portu w Lubece wyszedł w morze Piotr z Gdańska, którym dowodził gdański kaper Paweł Beneke. Był to już drugi rok wojny angielsko-hanzeatyckiej. Okręt miał patrolować wody terytorialne i współdziałać z innymi jednostkami w blokadzie brzegów angielskich. Wkrótce na horyzoncie zauważono wielki galeon płynący pod neutralną banderą Burgundii. Święty Mateusz wyraźnie zmierzał ku brzegom Anglii. Kapitan Paweł Beneke wydał rozkaz ataku. Załoga Świętego Mateusza odważnie stawiła opór napastnikom. Zacięta walka zakończyła się jednak druzgocącą klęską - 13 marynarzy poległo, 100 było rannych.

Piotr z Gdańska zdobył nie tylko "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga, ale też wiele rzeczy, które miały trafić m.in. na dwór papieża Sykstusa IV jako wyposażenie jego komnat.

Odwiedź Muzeum Archeologiczne w Gdańsku

- Wydaje mi się, że próba odtworzenia tego całego dobrodziejstwa i ukazanie go we wnętrzu zrekonstruowanego statku byłyby atrakcyjne dla zwiedzających. Rzeczy musiały być cenne skoro tak żarliwie próbowano je odzyskać. Toczyły się różnego rodzaju procesy, rozmowy - dodaje Henryk Paner. - Łupy wojenne zdobyte przez kaperski statek zostały w Gdańsku. Część wzięło miasto, resztą podzielili się Paweł Beneke i załoga. Oczywiście najżarliwiej papież domagał się zwrotu tryptyku Memlinga.

A co stało się z dzielnym kapitanem Beneke? Jak pisze profesor Jerzy Samp, dowodził on swoim statkiem tylko do 1475 roku, kiedy to Piotr z Gdańska, dotarłszy do Brugii, prawdopodobnie rozbił się o skały. Po powrocie do Gdańska zamieszkał z córką Elżbietą na rogu ulic świętego Ducha i Węglarskiej. Miał stąd blisko do kościoła Mariackiego, gdzie w kaplicy Bractwa Świętego Jerzego znajdował się słynny tryptyk. Czy kapitan został pochowany w tej świątyni czy na żeglarskim cmentarzu koło kościoła świętego Jakuba, nie wiadomo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto