Karnowski: Wracam do pracy

W czwartek o godz. 16 Jacek Karnowski spotkał się z dziennikarzami, aby wygłosić oświadczenie. Powiedział, że wraca do Urzędu Miasta, bo czeka go dużo pracy.

- Cieszę się z dzisiejszego postanowienia sądu. Twierdzę, że muszę wrócić do pracy, aby skończyć najważniejsze dla miasta sprawy, przede wszystkim budowę hali sportowo-widowiskowej, budowę Centrum Haffnera i - chyba co najważniejsze - staranie o środki unijne na nowe inwestycje w Sopocie - mówił. - Muszę teraz trochę popracować, bo nie lubię zostawiać zaległości na następny dzień - zakończył.

Karnowski zapowiedział również, że jego pełnomocnik wystąpił z wnioskiem o upublicznienie zarzutów.

- Abyście mogli państwo się z nimi zapoznać i sami je ocenić - powiedział dziennikarzom.

Na pytanie dziennikarzy, czy poda się do dymisji, Karnowski powiedział, że postawione mu zarzuty nie są dla niego wyrocznią w tej sprawie. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział prezydent i powtórzył, że jest niewinny.

Natomiast sopoccy radni PiS informują, że jeśli Karnowski nie zrezygnuje ze stanowiska, złożą wniosek o referendum w sprawie odwołania Jacka Karnowskiego. Radni są przekonani, że sopocianie będą za odwołaniem prezydenta, tak jak wskazywały to sondaże w lipcu, tuż po ujawnieniu nagrań przez Sławomira Julke.

Przypomnijmy, w środę (28 stycznia) wczesnym popołudniem Jacek Karnowski usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych i w kajdankach został wyprowadzony z sopockiego oddziału Prokuratury Krajowej. Noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań, aby w czwartek przed godz. 11 usłyszeć decyzję sądu, który postanowił, że polityk nie trafi do aresztu i będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy.

Jackowi Karnowskiemu grozi do 10 lat więzienia.

Czytaj też:

• Prokuratura ujawniła zarzuty wobec Karnowskiego ****
• **Afera sopocka: dwie kolejne osoby usłyszały zarzuty ****

**

Jacek Karnowski nie trafi do aresztu

Pomorscy politycy murem za Karnowskim

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zatrzymany