Ostatnie dobre występy piłkarzy ŁKS Łódź nie były dziełem przypadku. Podopieczni Bogusława Pietrzaka byli godnym rywalem dla żółto-niebieskich. Przyczynili się również do tego, że nikt z kibiców na stadionie się nie nudził.
Łodzianie natarli na gospodarzy od pierwszego gwizdka. Już w 1 min groźnie strzelał Dariusz Filipczak. Kilka minut później swoją szybkość zademonstrował Ernest Konon, który wyprzedził gdyńskich defensorów, ale na szczęście nie zdołał opanować piłki.
Po kwadransie do głosu doszli w końcu arkowcy. Marcin Pudysiak dośrodkował na pole karne do Marcina Józefowicza, który sprytnym strzałem głową starał się zaskoczyć Krzysztofa Pyskatego. Dysponujący niezbyt dobrymi warunkami fizycznymi bramkarz ŁKS wyciągnął się jednak jak struna i odbił piłkę na rzut rożny.
W pierwszej połowie przed szansą zdobycia bramki stawali jeszcze Maciej Kaczorowski, Józefowicz i Mariusz Woroniecki. Najlepszy w łódzkiej ekipie Pyskaty za każdym razem był jednak na posterunku.
Kluczowe dla losów tego spotkania były dwie decyzje. Pierwsza sędziego, który ukarał w 44 min drugą żółtą kartką eksarkowca, Karola Piątka. Druga natomiast trenera Marka Kusty, który w przerwie postanowił wprowadzić do gry Rafała Murawskiego. 21-letni pomocnik Arki wniósł sporo ożywienia w poczynania ofensywne swojego zespołu.
- Arki nie stać na kupienie sobie klasowego rozgrywającego, dlaczego więc sobie sama go nie wychowa? "Muraś" jest znakomitym kandydatem - zastanawiał się świetny przed laty pomocnik, Piotr Rzepka.
W 55 min Murawski popisał się kapitalnym dośrodkowaniem do Michała Smarzyńskiego. Popularny "Smoleń" zdecydował się zgrać piłkę głową do Józefowicza, a ten strzałem szczupakiem umieścił piłkę w siatce.
- W każdym meczu chcemy zagrać jak najlepiej. W Bełchatowie nam się nie udało, ale we wcześniejszych meczach udowodniliśmy, że grać w piłkę potrafimy. W meczu z ŁKS tylko to potwierdziliśmy. Mogliśmy wygrać o wiele wyżej - powiedział najskuteczniejszy (5 bramek) strzelec gdynian.
ŁKS, choć grał osłabiony, przeszedł do ataku. Na szczęście łodzianom nie udało się poważniej zagrozić bramce Jacka Wosickiego. Na dodatek całkowicie się odsłonili i czasami nie mieli już sił wracać pod własną bramkę. Gdynianie stworzyli przynajmniej cztery świetne okazje do podwyższenia rezultatu. Między 80 a 82 min powinni strzelić trzy bramki. Murawski, dwukrotnie Pudysiak, a także Józefowicz, nie potrafili jednak pokonać Pyskatego.
Od 83 min siły się wyrównały. Bardzo dobrze grający Smarzyński ujrzał drugą żółtą kartkę i podobnie jak Piątek musiał opuścić plac gier. Drugą bramkę udało się jednak strzelić. Już w doliczonym czasie gry. Ireneusz Stencel prostopadłym podaniem obsłużył Pudysiaka, który zagrał w pole karne do Rusinka. Młody napastnik Arki przewrócił się, a sędzia natychmiast zareagował na sygnalizację swojego asystenta, który pokazał, że Rusinek był faulowany. Skutecznym egzekutorem "jedenastki" okazał się Murawski.
- Nie chciałem wykonywać tego karnego, ale Grzesiu Wódkiewicz mnie namówił - mówił po meczu szczęśliwy Murawski.
Powodów do zadowolenia nie miał natomiast trener Bogusław Pietrzak, który przed paroma laty prowadząc Piotrcovię pozbawił Arkę marzeń o grze w drugiej lidze.
- Niestety, górę u moich piłkarzy wzięły emocje. Gdybyśmy grali bardziej rozważnie, przytrzymali piłkę, to wówczas można byłoby marzyć o remisie - powiedział trener Pietrzak
Arka Prokom - ŁKS Łódź 2:0 (0:0)
Arka: Wosicki - Bubnowicz, Woroniecki, Wódkiewicz, Smarzyński, Stencel, Cieśla (46 Murawski), Pudysiak, Fojna, Józefowicz (86 Ulanowski), Kaczorowski (68 Rusinek).
ŁKS: Pyskaty - Piątek, Napierała, Adamus, Rutka, Sorbian, Sierant, Wolski (84 Golański), Filipczak, Mierzejewski (79 Grzelak), Konon.
Żółte kartki: Marcin Józefowicz, Maciej Kaczorowski, Michał Smarzyński (Arka) oraz Dariusz Filipczak, Robert Sierant, Karol Piątek, Adrian Napierała (ŁKS).
Czerwone kartka: Smarzyński (Arka, 83 min, za dwie żółte), Piątek (ŁKS, 44, za dwie żółte).
Bramki: 1:0 Marcin Józefowicz (55, głową), 2:0 Rafał Murawski (90, karny).
Sędziował: Marcin Pracz (Szczecin). Widzów: 5000.
Marek Kusto
trener Arki
- Warunki były ciężkie, zawodnicy musieli więc włożyć sporo sił, aby stworzyć takie widowisko. Mecz był szybki i ciekawy. Trafiliśmy na rywala dobrze usposobionego. W pierwszej połowie ŁKS nie grał zachowawczo, tylko groźnie atakował. Po tej porażce w Bełchatowie chłopcy wyszli nieco usztywnieni.
Rafał Murawski
pomocnik Arki
- Dziękuję trenerowi, że dał mi szansę zagrać i pokazać, że potrafię grać w piłkę. Na początku byłem trochę stremowany. Potrzebowałem kilku minut na wkomponowanie w grę zespołu. Później było już chyba lepiej. Cieszę się, że udało nam się wygrać, a ja mogłem się do tego przyczynić.
Tabela
1. Świt
2. Górnik P.
3. Górnik Ł.
4. Arka
5. Podbeskidzie
6. Śląsk
7. Aluminium
8. Piotrcovia
9. RKS Radomsko
10. Polar
11. Ceramika
12. Ruch
13. Stal
14. Bełchatów
15. Stomil
16. Tłoki
17. ŁKS
18. Hetman
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?