Pan Wojciech przez blisko dwa miesiące prowadził strajk głodowy przeciwko eksmisji z mieszkania komunalnego.Mieszkając w namiocie domagał się spotkania z prezydentem Pawłem Adamowiczem.
Władze Gdańska rozmów z protestującym podjąć jednak nie chciały.Urzędnicy tłumaczyli bowiem , że eksmisja została przeprowadzona zgodnie z procedurą i wyrokiem sądu, z powodu wielokrotnie powtarzającej się sytuacji niepłacenia czynszu, co powodowało znaczne zadłużenie. Podkreślali też, że Dąbrowskim proponowano miejsce w Centrum Treningu Umiejętności Społecznych w Nowym Porcie, gdzie trafiają eksmitowani z gminnych mieszkań, ale odmówili.
Protest pod Urzędem Miejskim w Gdańsku. Rozrasta się pole namiotowe pod magistratem
W czasie trwania strajku Dąbrowskiego wspierali stoczniowcy z Karolem Guzikiewiczem na czele. Odwiedzali go też radni PiS oraz poseł tej partii Andrzej Jaworski. Sprawą zainteresował się też Rzecznik Praw Obywatelskich.
W międzyczasie przed urzędem stanęły kolejne dwa namioty tych, którzy z panem Wojciechem się solidaryzowali, ale szybko zniknęły. Zarząd Dróg i Zieleni naliczył Dąbrowskiemu karę za bezprawne zajęcie pasa drogowego, która do końca trwania jego protestu narosła do ponad 1, 4 tys. zł. Mężczyzna nie przyjął od urzędników zawiadomienia o tym fakcie.
- Jeśli dobrowolnie nie zapłaci kary, będziemy musieli skierować sprawę do sądu - mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik ZDiZ.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?