Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konserwator zabytków i służby miejskie za wyburzeniem blaszanki

Jacek Wierciński
Akcja ratownicza po zawaleniu się stropu. Podejrzewano, że pod gruzem mogą być ludzie.
Akcja ratownicza po zawaleniu się stropu. Podejrzewano, że pod gruzem mogą być ludzie. Grzegorz Mehring
Właściciel terenu, wojewódzki konserwator zabytków i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego rozmawiali o przyszłości Blaszanki - dawnej Fabryki Opakowań Blaszanych na Dolnym Mieście w Gdańsku. Właściciel, hiszpańska spółka deweloperska Labaro, chce wyburzyć budynek. Urzędnicy zapowiadają, że się na to zgodzą.

Blaszanka od wielu lat nie miała szczęścia. Długo była niezagospodarowana, a od jakiegoś czasu wewnątrz grasowali złodzieje złomu, stopniowo demontujący futryny okien i drzwi oraz inne metalowe elementy.

W połowie września w blaszance zawalił się dach, a kilka dni później runęła ściana

- Nasza korespondencja z właścicielem to kilka teczek formatu A4 szczelnie wypełnionych listami. Nie byliśmy w stanie wywołać reakcji - skarży się Miłosz Jurgielewicz z gdańskiej Straży Miejskiej.

Dwa tygodnie temu, najprawdopodobniej właśnie w wyniku działalności złodziei złomu, zawalił się jeden ze stropów budynku. Kilka dni później runęła jedna ze ścian. Bezpośrednio po zdarzeniu zabezpieczeniem obiektu zajęła się Straż Miejska i policja. Później teren przejęła wynajęta przez dewelopera firma ochroniarska.
W ubiegłym tygodniu doszło do spotkania przedstawiciela inwestora i urzędników.

- Po wizji lokalnej 21 września ustalono, że inwestor wystąpi o zezwolenie na wyburzenie Blaszanki. Będzie do tego potrzebował inwentaryzacji budowlanej i ekspertyzy niezależnego specjalisty - relacjonuje Władysław Wróbel, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Gdańsku. - Pozwolenie wydać może Wydział Architektury Urzędu Miejskiego. My prowadzimy osobne postępowanie w tej sprawie. Moglibyśmy podjąć decyzję o rozbiórce w trybie nakazowym, ale to bardziej skomplikowana procedura. Zresztą konserwator zapowiedział, że nie będzie stawiał oporu.

Zawierucha wobec pomorskiego konserwatora zabytków

- To prawda, budynek i tak już się częściowo zawalił, więc wydamy zgodę. Sama Blaszanka zabytkiem nie jest, chociaż teren, na którym się znajduje, wpisany jest do rejestru zabytków jako część Głównego Miasta - dodaje Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Wyburzeniu przeciwny nie będzie także magistrat.
- Do mnie nic w tej sprawie oficjalnie nie dotarło - zastrzega Andrzej Duch, dyrektor Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków UM. - Ale mogę powiedzieć, że jeśli trafi do nas komplet dokumentów, a konserwator wyda zgodę, zaakceptujemy taką decyzję.

Kiedy inwestor wypełni niezbędne formalności i co powstanie w miejsce Blaszanki?
- Nie mogę niczego potwierdzić ani powiedzieć na temat planów dotyczących tego terenu - słyszymy w gdańskim biurze Grupo Labaro Polska. - Wypowiedzieć w tej sprawie mogliby się jedynie dyrektorzy, a to Hiszpanie i obecnie nie ma ich w Polsce.

Kilka lat temu Labaro przedstawiało plan stworzenia na terenie dawnej fabryki niewielkiego centrum handlowego i osiedla mieszkaniowego. Później, w 2008 roku, gruchnęła wieść o kłopotach finansowych branży budowlanej w Hiszpanii i samego dewelopera. Choć przedstawiciele firmy oficjalnie dementowali te informacje, tereny należące do Labaro nie doczekały się zapowiadanych inwestycji. Oprócz zabudowy Blaszanki nie doszło także do powstania wieżowców Brama Wolności przy ul. Wałowej.

Czytaj także: Gdańsk: Paweł Adamowicz uroczyście przekaże nowe mieszkania wybudowane przez GTBS

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto