Konserwatorzy: Zniszczeń w katedrze oliwskiej jest znacznie więcej

- Jesteśmy oburzeni zniszczeniami, jakich dokonano w katedrze, oczekujemy ich merytorycznej oceny przez niezależnych specjalistów - mówi Antoni Kapuściński, prezes gdańskiego oddziału SKZ.

Konserwatorzy nie zgadzają się z wynikami kontroli, jaką przeprowadziła inspektor wysłana do katedry we wtorek przez pomorskiego konserwatora zabytków. Jak powiedział nam po kontroli Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków - inspektor ustaliła, że nie naruszono żadnej romańskiej cegły, kable poprowadzono w spoinach, a uszkodzeniu uległ tylko 13 cm fragment polichromii, gdyż inaczej nie dałoby się zamontować oświetlenia, tak by spełniało rolę zapisaną w projekcie (zatwierdzonym przez władze konserwatorskie i architektoniczne).

- Naszym zdaniem, tych uszkodzeń jest znacznie więcej, a kable szły nie tylko po spoinach, ale też po cegłach - podkreśla prezes Kapuściński.

- Ciągle też nie mamy pewności, że pod zniszczonym tynkiem nie kryją się dalsze polichromie - dodaje dr hab. inż. arch. Aleksander Piwek z Politechniki Gdańskiej, który oliwskimi zabytkami zajmuje się od kilkudziesięciu lat.

O tym, że część środowiska gdańskich historyków sztuki i konserwatorów zabytków uważa, że podczas prac w katedrze doszło do naruszenia romańskich filarów i gotyckich malowideł, pisaliśmy we wtorek. Kontrola pomorskiego konserwatora zabytków, jak wspomnieliśmy, potwierdziła tylko niektóre z obaw. Jednocześnie konserwator zapowiedział, że wystąpi o to, by pracom w katedrze przyjrzał się niezależny rzeczoznawca z ministerstwa.

Zniszczeń można było uniknąć

Dr hab. Katarzyna Zalewska-Lorkiewicz, kierownik Zakładu Historii Sztuki Średniowiecznej, prof. Uniwersytetu Warszawskiego

Na podstawie zdjęć mogę powiedzieć, że umieszczenie kinkietów na średniowiecznej polichromii jest rozwiązaniem całkowicie niezrozumiałym. Uszkodzeń można było uniknąć, wprowadzając niewielkie modyfikacje w projekcie oświetlenia tej części ściany.