Wsiadając dziś o godz. 11.30 do tramwaju nr 12 we Wrzeszczu i słysząc wyraźne poruszenie, nie spodziewałem się tego, czego kilka sekund później byłem świadkiem.
W ruch poszły pięści
Okazało się, że kontrolerzy biletów przepychali się z jednym z pasażerów, który chciał szybko opuścić tramwaj. Pomyślałem, że pewnie nie ma biletu i chce uciec. Okazało się, że było całkiem inaczej.
Kilka osób podbiegło do początku pojazdu, by pomóc mężczyźnie, który szarpał się z kontrolerami. Doszło do rękoczynów, pracownicy Renomy nie wahali się użyć siły w stosunku do pasażera, który chciał wyjść z tramwaju. Według świadków w ruch poszły nawet pięści.
"Zostawcie go, przecież nic nie zrobił", "rozbój w biały dzień" czy "jak możecie tak postępować z pasażerami" - to tylko kilka z okrzyków, które powędrowały w stronę kontrolerów. Ci nic z tego sobie nie robili, nadal starając się zatrzymać w dwunastce mężczyznę.
Kilku z bardziej odważnych pasażerów wkroczyło do akcji i zaczęło odciągać kontrolerów od mężczyzny, który kilkukrotnie wykrzyknął, że ma bilet i musi szybko wysiąść z pojazdu. O całym zdarzeniu opowiedzieli mi podróżni, którzy przyglądali się wszystkiemu od początku.
Miał bilet, ale co z tego?
- Mężczyzna jechał tramwajem od Oliwy i na wysokości Manhattanu chciał szybko wybiec, pewnie za późno się zorientował i nie chciał jechać dalej - opowiada jeden z pasażerów. - Nie zdążył, bo "kanary" wciągnęły go do środka siłą.
Filmy z zajścia w tramwaju. |
Okazało się, że mężczyzna rzeczywiście miał bilet i chciał szybko opuścić tramwaj, ale przy drzwiach napotkał kontrolerów, którzy według moich rozmówców, chcieli mu to uniemożliwić i przeciągnąć sprawdzanie biletu, by ten nie zdążył wysiąść.
- To jest niepojęte jak ci ludzie się zachowują - komentuje świadek zdarzenia. - Ich sposób na posłuszeństwo to siła i przekleństwa, czy oni nie mają za grosz dobrego wychowania?
Pozytywna postawa pasażerów
Cała sytuacja mogła skończyć się dużo gorzej, gdyby nie solidarność większości osób, które widziały całe zdarzenie i miały odwagę powiedzieć głośne "nie" kontrolerom. Niestety nie udało mi się porozmawiać z mężczyzną, który po uwolnieniu się z rąk napastników, szybko opuścił tramwaj - dwa przystanki dalej niż zakładał.
- Mam wrażenie, że w tej firmie pracuje jakiś element społeczny - mówi kolejna kolejna pasażerka, wyraźnie oburzona zajściem. - Dostają procenty od każdego mandatu i wiadomo, że robią wszystko, by wystawić ich możliwie najwięcej. To chora sytuacja.
Komentarz Patryka Siedlińskiego O kontrolerach mówi się w Trójmieście różnie, raz dobrze, innym razem źle. Niestety z własnych obserwacji wiem, że tych złych sytuacji jest znacznie więcej. Byłem świadkiem powyższego zdarzenia i jestem autentycznie zszokowany zachowaniem pracowników Renomy. Najgorsze jest jednak to, że rękoczyny, popychanie i użycie siły zdarzają się, a nie powinny. Kilkanaście miesięcy temu pisaliśmy o podobnym zdarzeniu, również zapisanym na wideo, a ile jest takich, których nikt nie nagłośnił? Ciężko powiedzieć, ale sądzę, że sporo. Tym bardziej chylę czoła przed kontrolerami, którzy zachowują się wzorowo, bo wiem, że i tacy sprawdzają nam bilety. O komentarz i wytłumaczenie sytuacji poprosiliśmy spółkę Z.W. Renoma. Gdy otrzymamy odpowiedź, natychmiast opublikujemy ją na portalu. |
Czytaj też:
Akcja MM: Pasażerowie pytają, Renoma odpowiada
**
Debata o Renomie: Społeczeństwo broni złodziei?
**
Kolejny incydent z Renomą [wideo]
**
Ferie - informator | Opener 2010 | Narty w Trójmieście | Baltic Arena | Matura 2010 | Photo Day |
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?