Lechia Gdańsk 1:0 Ruch Chorzów [wideo]

W drugiej połowie spotkania kibice Lechii Gdańsk kolejny raz pokazali świetną organizację. Szkoda jedynie, że zorganizowali pokaz rac świetlnych, które są na polskich stadionach zakazane. Nie ma wątpliwości, że cenę za zabawę kibiców zapłaci klub.

Doping kibiców był po raz pierwszy sterowany z "gniazda", które niedawno zostało zainstalowane na trybunie najzagorzalszych kibiców gdańskiej drużyny. na około dwadzieścia minut przed końcem meczu kibice wywiesili okazałą sektorówkę z napisem "Hej Danuta to my bandyci z Traugutta".

Przykryci wielkim transparentem kibice zaczęli pod nią odpalać fajerwerki, a później także i race dymne, których użycie jest surowo karane. Pozostaje pytanie, czy wywieszenie sektorówki miało zasłonić twarze kibiców dopuszczających się odpalania środków pirotechnicznych? Monitoring zobaczy przecież tylko "sektorówkę", zaś służby porządkowe nie mogły (bo nie miały jak) zapanować nad kibicami.

Ładnie prezentował się również doping kibiców Rucha Chorzów. Jednolite, niebieskie, koszulki sprawiły, że część stadionu byłą niebieska. Momentami grupka fanów gości przekrzykiwała ekipę gospodarzy. Na trybunie Ruchu było tak gorąco, że w drugiej połowie meczu niemal połowa kibiców zdjęła koszulki w zimny, listopadowy wieczór.

Po meczu trener Lechii, Rafał Ulatowski, przyznał, iż drużyna gości nie zasłużyła na przegraną w tym meczu, doceniając aktywnych napastników przeciwnika. Zaznaczył jednak, że bardzo cieszy się z udanego debiutu przed własną publicznością i zdobycia trzech punktów.

- Ten tydzień zaczęliśmy bardzo dobrze - powiedział szkoleniowiec Lechii. - W podobnym stylu chcemy go zakończyć - dodał, mając na myśli piątkowy mecz z Polonią Warszawa.

Polecamy w MMTrojmiasto.pl
Rammstein na zdjęciach	Kobiecy wrestling	Bokserki nieco inaczej...
Kobaru: Świetne zdjęcia	Zdjęcia z gali wrestlingu	Piękne chmury na zdjęciach