W Lechii Gdańsk działo się źle już od ponad roku. Jesienią zeszłego sezonu teoretycznie grali efektownie i nawet skutecznie, ale też zdarzały się głupie wpadki, które jednak uszły na sucho, bo rywale w ligowej tabeli też tracili punkty na potęgę. Wiosną już było bardzo słabo, a jesienią sezonu 2011/2012 (jak wiadomo) tragicznie.
Janas miotłą
Teraz przed nowym trenerem stoi ogrom pracy. Ale sama praca to nie wszystko, bo potrzebny będzie też pomysł. W Gdańsku trzeba zmienić praktycznie wszystko: od atmosfery, po taktykę i przede wszystkim piłkarzy.
Paweł Janas na pewno zdaje sobie sprawę, że z obecnym składem nie zrobi już nic. Inwestycji potrzebuje każda formacja poza bramką. Prawy obrońca, środkowy pomocnik (kreatywny!), skrzydłowy i środkowy napastnik. To absolutne priorytety. Mówi się, że tej zimy Andrzej Kuchar nie poskąpi grosza na wzmocnienia. Oby to była prawda, bo piłkarze w stylu Alieksandra Sazankoua w Gdańsku nie są nikomu potrzebni.
Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać?
Niestety w Gdańsku nadal o transferach decydował będzie komitet transferowy (trener i członkowie zarządu), który dotychczas nie sprawdzał się tak, jak miał w założeniu kierownictwa klubu. Miejmy nadzieję, że do Gdańska będą trafiali przede wszystkim polscy piłkarze, bo po pierwsze dawno zachwiana została równowaga między polskimi i zagranicznymi zawodnikami, a po drugie ci drudzy niespecjalnie podnoszą poziom. Na pewno zarabiają znacznie więcej niż np. młodzi-zdolni Janicki, Machaj i Pawłowski, do których w tym sezonie nie można mieć pretensji. Nie lepiej więc inwestować w talenty?
Poza tym, jedna czy dwie gwiazdy na pewno przyciągnęłyby na PGE Arenę Gdańsk większą liczbę kibiców. Po tłumach na pierwszych meczach Lechii, w kolejnych było już znacznie gorzej. A widownia na poziomie 20-25 tys. to absolutna konieczność.
Janosik będzie miał co robić
Dużą przywarą Tomasza Kafarskiego było przywiązanie do jednej taktyki. I jeśli na początku to się sprawdzało, to już po jakimś czasie wszyscy przeciwnicy wiedzieli jak gra Lechia i zdecydowanie łatwiej było im neutralizować ataki Biało-zielonych. Stąd zadanie dla Janasa - nauczyć piłkarzy elastyczności, by móc zaskakiwać rywali.
Kolejna rzecz to przygotowanie fizyczne. Latem popełniony został ogromny błąd w przygotowaniu fizycznym piłkarzy, bo Biało-zieloni zwyczajnie nie mieli sił na 90 minut meczu! A co za tym idzie, ustępowali przeciwnikom i... przegrywali. Przy okazji można było odnieść wrażenie, że nie zostawiają serca na murawie. Może i by chcieli, ale nie mieli na to sił...
Jednym słowem, przed Pawłem Janasem bardzo dużo pracy. Oby podołał, bo po pół roku skończy jak Ulatowski i Kafarski. Na bruku.
Czytaj też:
Paweł Janas trenerem Lechii Gdańsk
Ulatowski nie jest już trenerem Lechii Gdańsk
Ciężka zima przed Lechią Gdańsk. Czemu runda jesienna była tak słaba?
Polecamy w MMTrojmiasto.pl | ||
Rammstein na zdjęciach | Kobiecy wrestling | Bokserki nieco inaczej... |
Kobaru: Świetne zdjęcia | Zdjęcia z gali wrestlingu | Piękne chmury na zdjęciach |
Załóż konto w MM | dodawaj informacje | dodaj zdjęcia |
publikuj ciekawostki | dodaj wydarzenie |
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?