MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk: Warszawa do Lechii należy!

Natalia Wingert
Natalia Wingert
Piłkarze Lechii Gdańsk wygrali na wyjeździe z Polonią Warszawa ...
Piłkarze Lechii Gdańsk wygrali na wyjeździe z Polonią Warszawa ... MP
Piłkarze Lechii Gdańsk wygrali na wyjeździe z Polonią Warszawa 2:1. Była to cenna wygrana po dwóch porażkach z rzędu. Tym samym Lechiści wrócili do gry i zajmują obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli .

Wszyscy kibice obawiali się tego meczu, bo gdyby Lechia nie wygrała spotkania w Warszawie to ligowa czołówka znacznie by się oddaliła. A tak Lechia sprawiła niespodziankę zwyciężając przy Konwiktorskiej mimo że przedmeczowe typowania oscylowały przy bramkowym remisie.

Już na godzinę przed meczem gdańscy piłkarze zostali przywitani gromkimi brawami przez około 220 kibiców z Gdańska, którzy mimo kapryśnej pogody przyjechali wspomóc swoją drużynę głośnym dopingiem.

Zachowawczy początek

Mecz rozpoczął się czterdzieści pięć minut po czternastej i przez pierwsze pół godziny obydwie drużyny grały zachowawczo. Prawdziwy mecz rozpoczął się od fantastycznej akcji Pawła Buzały, który w dwudziestej dziewiątej minucie wykorzystał błąd Piotra Dziewickiego, pognał w pole karne oddał bardzo mocny strzał, który sparował bramkarz gospodarzy, Sebastian Przyrowski. Na nieszczęście Polonii Warszawa, zrobił jednak to tak niefortunnie, że piłka trafiła pod nogi nadbiegającego Lechisty Abdou Razacka Traore, który pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Sektor kibiców gdańskiej Lechii oszalał ze szczęścia, a na tablicy świetlanej widniał wynik 0:1 dla Lechii.

W 39 minucie gospodarze pokazali, że nie zamierzają się poddawać. Bruno podał w tempo do Adriana Mierzejewskiego, który wpadł z piłką w pole karne, ale zamiast strzelać podał do Daniela Gołębiewskiego, który nie trafił do pustej bramki. Lechia Gdańsk miała bardzo dużo szczęścia w tej sytuacji. W 41 minucie meczu nie spodziewanie Ivans Lukjanovs został zdjęty z boiska, który prawdopodobnie nabawił się kontuzji a zastąpił go powracający na skrzydło w drugiej linii, Marcin Kaczmarek. Lechiści jeszcze próbowali atakować na bramkę gospodarzy, lecz wynik po pierwszej połowie nie uległ zmianie.

Pełna koncentracja w drugiej połowie
Rozpoczynając drugą połowę trener Lechii uczulał swoich zawodników, aby wyszli w pełni skoncentrowani i nie dali sobie wbić bramki w pierwszych minutach tak jak było to w meczu z Wisłą. Niestety już w 38 sekundzie, drugiej połowy Artur Sobiech po błędzie Krzysztofa Bąka, który dał się wyprzedzić przez zawodnika czarnych koszul, wyłożył piłkę Adrianowi Mierzejewskiemu, który z całym impetem huknął na bramkę Sebastiana Małkowskiego. Bramkarz Lechii nie miał nic do powiedzenia przy tym golu i było już 1:1.

Wszyscy kibice zgromadzeni na trybunach przy Konwiktorskiej spodziewali się, że Poloniści pójdą za ciosem. Jednak to Lechia przejęła inicjatywę, grała szybką widowiskową piłkę, która w 53 minucie przyniosła wyczekiwane efekty dla gdańskiej drużyny. Po dokładnym podaniu Marcina Kaczmarka do Pawła Nowaka, który wbiegając z zawrotną prędkością w pole karne, zgubił krycie wyraźnie spóźnionego obrońcy Polonii Dariusza Pietrasiaka. W efekcie zawodnik czarnych koszul ewidentnie sfaulował zawodnika gdańskiej Lechii, zatrzymując tym samym bardzo groźną akcję w wykonaniu przyjezdnych. Do „jedenastki” podszedł Abdou Razack Traore, który niebywale spokojnie wyczekał Sebastiana Przyrowskiego i strzelił spokojnym strzałem po ziemi w prawy róg bramki. Było już 1:2 dla gdańszczan.

Dalszy obraz gry przebiegał pod dyktando Lechistów, którzy bez kompleksów rozgrywali swoją piłkę z klepki. Gdańscy piłkarze, gdy nie mieli czystej pozycji na podanie bliżej w pole karne gospodarzy, rozgrywali piłkę tak długo, aż nadarzyła się dogodna do tego sytuacja. Paweł Nowak i Łukasz Surma byli profesorami w rozgrywaniu piłki, a Abdou Razack Traore był wirtuozem, który świetnymi dryblingami ośmieszał piłkarzy Polonii Warszawa. Polonia nie miała pomysłu na grę, wrzucała piłki na wiwat w pole karne gdańskiej Lechii gdzie skutecznie bronił w sytuacjach zagrożenia, Sebastian Małkowski.

Lechiści pozwolili sobie tylko na dwie groźne sytuacje ze strony Polonii Warszawa. W 72 minucie groźny strzał Bruno obronił na linii bramkowej… Krzysztof Bąk. Piłka trafiła dokładnie w lewą nogę wychowanka Polonii Warszawa w barwach Lechii, który odruchowo chciał zastawić dojście do bramki. Już drugi raz w tym meczu Lechiści mieli niebywałe szczęście. W 83 minucie kibice Biało-Zielonych przeżyli chwile grozy gdy bramkarz Sebastian Małkowski obronił strzał Łukasza Teodorczyka. Małkowski zablokował przysłowiową bombę, przyjmując ją centralnie na twarz. Całe szczęście po kilku minutach Sebastian podniósł się, a zgromadzeni kibice Władców Północy, nagrodzili bramkarza gromkimi brawami.

Biało-Zieloni do końca bronili korzystnego wyniku. Ostatecznie 3 punkty zdobyli gdańszczanie, gdyż w 95 minucie spotkania, arbiter główny Hubert Siejewicz zakończył spotkanie, a Polonia Warszawa przegrała z Lechią 1:2.

Był to bardzo udany mecz piłkarzy gdańskiej Lechii. Komentatorzy spotkania byli pod wrażeniem tak świetnie kontrolowanych akcji w destrukcji jak i w obronie. Aczkolwiek trzeba przyznać, że Lechia popełniła kilka błędów, które mogły zakończyć się zdobyciem bramki przez Polonistów. Jednak to piłkarze z Gdańska wykorzystali swoje sytuacje i wyjechali bardzo szczęśliwi ze Stolicy już po raz drugi w tym sezonie. Według mojej oceny najlepszymi na boisku byli: Abdou Razack Traore, Hubert Wołąkiewicz, Łukasz Surma, Sebastian Małkowski oraz Paweł Buzała.

Piłkarze wraz ze sztabem szkoleniowym poszli podziękować kibicom Biało-Zielonych po wygranym meczu, za okazane wsparcie i wspaniały doping. Tym razem w roli pytającego kibiców, kto wygrał mecz? Wystąpił piłkarz Deleu, który bardzo poprawną polszczyzną krzyczał w stronę zgromadzonych fanów gdańskiej piłki.

Teraz Lechię czeka bardzo trudna przeprawa z głodnym zwycięstw piłkarzami Lecha Poznań. Jednakże wszyscy miłośnicy piłkarzy znad morza, wierzą, że uda się wykorzystać niewątpliwy "kryzys ligowy” obecnych Mistrzów Polski i to właśnie Lechiści będą się cieszyć ze zwycięstwa nad popularnym Kolejorzem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto