Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Liroy o clubingu w Sopocie

Redakcja
Co się robi w weekend? Gdyby Karol Strasburger zadał to pytanie w Familiadzie, z całą pewnością odpowiedź "imprezuje się lub idzie się do klubu" znalazła by się wśród najwyżej punktowanych. Załóżmy, że większość nie wyobraża sobie weekendu bez clubingu. Pytanie brzmi: z jakich pobudek idzie do tych klubów?

"Jest sobota kręcę jakąś akcję
Wchodzę więc do klubu, czas na degustacje.
Widzę kątem oka twe spojrzenie
Wiesz już dobrze o tym, że będzie pierd***nie!"

To fragment z utowru "... a j***ć mi się chce!" Liroya, który powstał w oparciu o obserwacje relacji damsko-męskich w klubach nocnych.

Na degustację przychodzą nie tylko chłopaki, ale i dziewczyny. Niegdyś, jeśli miało się ochotę na ciacho, to szło się do kawiarni. Dziś, idzie się do klubu. Liroy zwraca uwagę na zatrważające zjawisko kultury typu "instant", którą cechuje natychmiastowość. Ludzie nie mają czasu na budowanie autentycznych i trwałych więzi, jedyne na co ich stać, to konsumpcja.  

- Napisałem go od ręki w jednym z sopockich klubów, siedząc za konsoletą dj'a.
Takie akcje widzę na co dzień w wielu polskich i światowych klubach - powiedział MMce Piotr Marzec.

"Dosyć ostre, idę w twoją stronę widzę twoje uda
Delikatne i spocone, czuję...
Niemal widzę zapach twego ciała
Będziesz za***iście wyglądała na mnie."

Dziś wszędobylski seks nikogo już nie dziwi. Reguły wielkomiejskiego życia wyznaczają nowe trendy, a wśród nich m.in. stosunkowo nowe u nas zjawisko doggingu, czyli podejmowania aktywności seksualnej w miejscach publicznych lub oglądania osób podejmujących taką aktywność (za Wikipedią). Często w klubowych zakamarkach uprawia się seks z dopiero co poznaną osobą.

Myli się ten, kto myśli, że tego typu incydenty budzą zgorszenie pozostałych uczestników zabawy. Co najwyżej budzą zniecierpliwienie, jeśli mają miejsce w toalecie publicznej. Kolejka jest długa, a więc stosunek ma być krótki i taki najczęściej jest. Pięciominutowy, "bo seks jest zdrowy, nawet pięciominutowy". Bez szczególnej ofiarności i uczuć, bo zbyt mało na nie czasu. Jak do tego dochodzi? Mówiąc wprost…

"Cześć jestem Liroy obserwuje cię od chwili.
Wyglądasz jak kombinacja Chili i Tekili... ostro
Więc powiem tobie prosto... Chcesz się j***ć?
A ona na to:
- Bardzo chętnie, ale widzisz mam chłopaka…"

Sopocki klub Viva. Moją uwagę przyciąga blondynka w krótkiej spódniczce. Lada dzień wychodzi za mąż. Wysuwam taki wniosek po welonie, który ma na głowie i wianuszku otaczających ją koleżanek. To jej wieczór panieński. Nie byle jaki, bo właśnie dziś na scenie klubu wystąpią chippendalesi. Oczekiwanie umila jej przystojny brunet. Tylko tańczą. Bywa jednak, że alkohol dodaje odwagi i wtedy pada pytanie…

"Jak to lubisz?
- Na czworaka, lubię kiedy mocno trzyma mnie za pupę.
Kiedy ostro z całej siły bije Mnie po d***e.
Kiedy liże mnie całą godzinami
Lubię kiedy bawi się moimi sutkami…
-Więc powiedz tak czy nie?"

Zdaję sobie sprawę, że mój tekst u jednych wzbudzi aprobatę, a u innych wrogość. Jeżeli ktoś dostrzeże w nim wyłącznie prowokację i wulgarność, to nie pojmie istoty tekstu. O seksie dosadnie się nie mówi, taka jest konwencja. Jednak może powinno się mówić o tym, co się dzieje na tuzinach wielkomiejskich dyskotek (w tym również z udziałem nieletnich dzieciaków), bo opisane przeze mnie zjawisko nie jest kuriozalne, ale wszechobecne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto