Miasto sprzedaje Pałac Ślubów

Zabytkowy Pałac Ślubów przy ul. Grunwaldzkiej we Wrzeszczu, w którym od ćwierć wieku zawierane są związki małżeńskie zostanie sprzedany.
Od połowy roku nowożeńcy będą zakładać sobie obrączki w Nowym Ratuszu (byłym klubie Żak) przy Wałach Jagiellońskich 1.

Obecnie mieści się tam siedziba gdańskich radnych.
Wiadomo oficjalnie, że nowożeńcy (najprawdopodobniej od połowy roku) będą stawać na ślubnym kobiercu w odrestaurowanej za 13 mln zł siedzibie gdańskich radnych.

- Żeby Pałac Ślubów był dalej użytkowany, powinien przejść remont generalny, miasto nie ma pieniędzy na jego przebudowę - informuje Danuta Janczarek, sekretarz miasta Gdańska. - Ilość ślubów cywilnych po wprowadzeniu konkordatu się zmniejszyła. Dlatego zdecydowaliśmy się przenieść ślubną tradycję do Nowego Ratusza. Zabytkowy budynek przy ul. Grunwaldzkiej zostanie wyceniony i sprzedany na przetargu. Nie wiadomo jeszcze, kiedy się on odbędzie.

Śluby w Nowym Ratuszu będą się odbywać w piątki i soboty w reprezentacyjnej Sali Herbowej. Restauracja na parterze zamieni się w salę toastową, gdzie będzie można wypić symboliczną lampkę szampana.

- Nikt nie informował mnie o sytuacji, związanej z przeniesieniem naszej placówki do Nowego Ratusza - dziwi się Maria Frańczak, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku (w Pałacu Ślubów). - W soboty np. udzielamy w pałacu nawet 12 ślubów. Urząd pracuje na pełnych obrotach. Jedna z par zarezerwowała termin na czerwiec br.

- Chcą usunąć z pałacyku Urząd Stanu Cywilnego, bo pewnie jakaś bogata firma ma chrapkę na ten zabytkowy budynek - denerwuje się jeden z pracowników Pałacu Ślubów.

Obiekt pochodzi z XVIII wieku. Urząd Stanu Cywilnego zaczął tam działać w 1976 roku. Jego pracownicy udzielili ślubu m.in. parze, która miała łącznie 160 lat. Najstarsza panna młoda miała lat ok. 80.

- Myślę, że po przeniesieniu Pałacu Ślubów do Nowego Ratusza, który wielu osobom kojarzy się z przepychem, budynek ten stanie się bliższy mieszkańcom - uważa Grzegorz Graefling, p.o. zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Gdańsku. - Gdyby nie możliwość przyjścia tam na ślub znajomych, być może wielu z nas nigdy nie zobaczyłoby siedziby gdańskich radnych.