Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto wczoraj i dziś: Ulica Podmłyńska

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Kościół Św. Katarzyny, ofiara niemalże regularnych pożarów, powoli wraca do stanu świetności.

Ulica, w którą zaglądamy przez obiektywy dwóch fotografów, to Kleine Mühlengasse, co przetłumaczyć należałoby jako 'Mała Młyńska', a przetłumaczono jako "Podmłyńska". Tak się złożyło, że ta ważna dla miejskiej komunikacji ulica, przy której znajdują się interesujące obiekty, otrzymała to "mniejsze" miano, podczas gdy inna, zwana niegdyś "Große Mühlengasse", a więc 'Duża Młyńska' (dzisiaj Młyńska), to dziś jedynie podwórko budynków przy Podwalu Staromiejskim.


Wczoraj i dziś: Ulica Podmłyńska i Kościół Św. Katarzyny.


W perspektywie ulicy dominuje właściwie od zawsze potężna wieża Kościoła Św. Katarzyny. Szacowna ta świątynia cieszy się przywilejem najstarszego kościoła parafialnego Gdańska, choć od z górą półwiecza kościołem parafialnym nie jest.

Jej budowę rozpoczęto na początku XIII w., kiedy pobliski Kościół Św. Mikołaja przekazany został z woli księcia Świętopełka Wielkiego Dominikanom. Prace przy pierwszym kościele trwały kilka lat, a nadano mu wezwanie św. Katarzyny Aleksandryjskiej, męczennicy z końca III wieku, świętej bardzo popularnej w średniowieczu i później, patronki filozofów, zdobywających wykształcenie przedstawicielek płci pięknej, bibliotekarzy i kołodziejów. Z czasem również kolejarzy. Święta Katarzyna, jako patronka kościoła parafialnego Starego Miasta i jego samego znalazła się pod koniec XIV w. na miejskiej pieczęci tej części Gdańska.

Kościół Św. Katarzyny był centralną budowlą Gdańska przedkrzyżackiego. W 1266 r. zatrzymał się w nim kondukt pogrzebowy największego z gdańskich władców, Świętopełka Wielkiego, skąd udał się wprost do Oliwy, gdzie ciało księcia spoczęło na wieki.

W 1308 r., kiedy Gdańsk zajęli Krzyżacy, kościół ucierpiał zapewne w trakcie słynnej "rzezi Gdańska", nie ma jednak relacji o jego całkowitym zniszczeniu. W osiemnaście lat po tragicznych wydarzeniach 1308 r. przystąpiono do rozbudowy kościoła. Powstało wówczas murowane prezbiterium, do dziś rozpoznawalne wśród efektów kolejnych przebudów. Kolejna rozbudowa kościoła, tym razem już całkowicie murowanego, miała miejsce pod koniec XIV i w wieku XV. Wówczas powstała bryła świątyni, którą znamy do dziś. Brakowało jeszcze tylko wspaniałego, barokowego hełmu na wieży, który powstać miał dopiero w XVII w.

W 1687 r. w Kościele Św. Katarzyny spoczął "książę astronomów", słynny Heweliusz. Do dziś możemy tam oglądać epitafium ufundowane przez jednego z jego wnuków.

Pod koniec XVI w. wieża kościoła otrzymała zegar wybijający godziny, a półtora wieku później, w 1738 r. zamontowano na niej karylion składający się z 35 dzwonów, wykonanych w Niderlandach, na których początkowo grać można było jedynie za pomocą ręcznej (i nożnej) klawiatury, a po kilku latach skonstruowano automat, dzięki któremu można było programować melodie

W ten sposób kościół otrzymał swój ostateczny kształt. Miałby go zapewne do dzisiaj, gdyby nie skłonność do ognia, którego nabrał wraz z nastaniem burzliwego wieku XX. Po raz pierwszy ogień spadł z nieba pod postacią pioruna 3 lipca 1905 r. Spłonęła wówczas wieża, a wraz z nią charakterystyczny hełm i wspaniały karylion. Odbudowa ze zniszczeń trwała 5 lat. Na wieży wzniesiono wierną kopię hełmu, a w 1910 r. odezwał się nowy karylion, tym razem wykonany w Niemczech i składający się z 37 dzwonów.

Kolejny pożar strawił kościół, podobnie jak cały Gdańsk w 1945 r., kiedy ten ostatni został wyzwolony od większości historycznej zabudowy. Ten kataklizm poprzedziła na szczęście ewakuacja większości zabytkowego wyposażenia. Ewakuowano również karylion, który jednak nie wrócił po wojnie na swoje miejsce i do dziś znajduje się na wieży Kościoła Mariackiego w Lubece.

Przez wiele powojennych lat kościół przypominał o tragedii roku 1945 tępo zakończoną, pozbawioną hełmu wieżą. Nawy i kaplice pokryto prowizorycznym dachem, który przetrwał do maja 2006 r. Kolejna kopia barokowego hełmu wróciła na wieżę dopiero w roku 1975. Od 1983 r. trwało gromadzenie środków (głównie w Niemczech) na rekonstrukcję karylionu. Cel ten zrealizowany został w roku 1985.
I znowu Kościół Św. Katarzyny wydawał się w zasadzie kompletny. 22 maja 2006 r., co wszyscy chyba pamiętamy, nad Starym Miastem strzeliły w niebo płomienie i powędrował w górę słup czarnego dymu. Tak po raz kolejny w ciągu nieco ponad 100 lat płonęła Św. Katarzyna. Tym razem zapalił się prowizoryczny, a liczący sobie już kilkadziesiąt lat dach nad korpusem kościoła. Katarzyna, jak zawsze, płonęła wspaniale i efektownie. Udało się wynieść z wnętrza zabytkowe elementy wyposażenia. Nie zajęła się również tym razem wieża, choć i jej płomienie nie ominęły.

Przez dwa lata kościół, pozbawiony dachu, straszył betonowym szkieletem dawnej konstrukcji. W końcu jednak, znalazły się fundusze i wszystko jest na najlepszej drodze do przywrócenia świątyni jej najwspanialszego kształtu. To właśnie prace konserwatorów i budowniczych widzimy na nowszym zdjęciu w postaci rusztowań otaczających wieżę.

Tyle o kościele. A co zmieniło się wokół? Tuż obok kościoła stoi po dziś dzień uroczy szachulcowy budyneczek, relikt dawnej zabudowy Starego Miasta, w którym mieści się księgarnia językowa. Nieco bliżej w stronę Podwala Staromiejskiego zachował się kolejny, manierystyczny budynek, nieco okaleczony, ale również oryginalny. Listę reliktów dawnej zabudowy tego miejsca zamyka narożny budynek, pochodzący z przełomu XIX i XX w., niegdyś niezwykle urodziwy, jeszcze przed II wojną światową z nieznanych względów pozbawiony ozdób.

Zniknęła natomiast zabudowa przeciwnej strony ulicy Podmłyńskiej. Jak można to zauważyć w terenie i na starszym zdjęciu zachodnia pierzeja ulicy została w ramach odbudowy ze zniszczeń wojennych przesunięta dość mocno ku zachodowi. W kształtach domów, które tam po wojnie powstały nie ma już też najmniejszego nawiązania do ich historycznych poprzedników.

Oczekując na zakończenie prac konserwatorskich przy Kościele Św. Katarzyny życzmy jemu i sobie, by trzeci pożar był już ostatnim.

Miasto wczoraj i dziś to cykl felietonów historycznych autorstwa Aleksandra Masłowskiego. W każdym odcinku autor wybiera jedno miejsce Trójmiasta, opisuje jego historię i porównuje historyczne zdjęcie ze współczesnym.
od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto