Mistrzostwa Europy 2011 koszykarek odbędą się w Trójmieście?

Mistrzostwa Europy koszykarek w 2011 roku mogą odbyć się w Trójmieście. Bardzo chce tego prezes PZKosz., europejskie władze basketu podchwyciły pomysł.

Na razie wiadomo na pewno, że Polska zorganizuje męskie mistrzostwa Europy 2009. W sobotę w Katowicach odbyła się oficjalna prezentacja logo Eurobasket 2009. Uroczystego odsłonięcia dokonał prezes PZKosz. Roman Ludwiczuk, który wręczył także przedstawicielom miast-gospodarzy specjalne certyfikaty. Pierwsza faza grupowa mistrzostw zostanie rozegrana w Gdańsku, Wrocławiu (tam prawdopodobnie zagra Polska), Warszawie i Poznaniu, druga - w Bydgoszczy i Łodzi, a decydujące spotkanie odbędą się w zmodernizowanym katowickim Spodku.

Zadzwoniliśmy do Ludwiczuka w trywialnej sprawie - żeby uściślił czy jego zdaniem „gdańskie” mecze ME 2009 będą rozgrywane w Olivii (jak sugerował prezes we wczorajszym wywiadzie) czy w nowej hali powstającej na granicy Gdańska i Sopotu. Na koniec rozmowy poprosiliśmy o komentarz, dlaczego Gdańsk zasługuje na taką imprezę. I wtedy Roman Ludwiczuk powiedział, że jego zdaniem zasługuje aż tak bardzo, że zasugerował władzom FIBA-Europe, by właśnie w Trójmieście odbyły się finały żeńskich ME 2011.

– Samą aplikację na organizację tej imprezy złożyliśmy w zeszłym roku. Natomiast pomysł, by miejscem jej rozegrania było Trójmiasto, jest świeży. Zrodził się w mojej głowie w weekend w Katowicach (w sobotę odbyła się tam wspomniana już prezentacja, a w niedzielę towarzyski mecz ze Słowacją - red.), dokąd zjechali m.in. prezydent FIBA-Europe George Vassilakopoulos, sekretarz generalny tej organizacji Nar Zanolin i przedstawiciel FIBA-World Aldo Vitale. Przedstawiłem swoją koncepcję panu Vassilakopoulosowi, bardzo się do niej zapalił – mówi nam Ludwiczuk.
Decyzja kto zorganizuje mistrzostwa 2011 zostanie podjęta w marcu. – Konkurujemy z Hiszpanami. W zeszłym roku w Hiszpanii zorganizowano męskie mistrzostwa Europy, więc może teraz czas na nas? – dywaguje Ludwiczuk. Pytany, czy to dobry pomysł by tak dużą imprezę skupiać w jednym miejscu, podaje przykład kobiecych ME 2007, które w całości zostały rozegrane we włoskim mieście Chieti. – Mistrzostwa kobiet nie są aż tak ogromnym przedsięwzięciem jak mężczyzn. Jestem pewien, że Trójmiasto sobie poradzi – dodaje prezes.

Co ciekawe, nasza redakcja dowiedziała się o projekcie jako jedna z pierwszych, jeszcze wcześniej niż trójmiejscy samorządowcy! – Nie zdążyłem ich powiadomić, to wszystko tak szybko przybrało konkretne kształty. Kiedy będę rozmawiał z prezydentami Gdańska Pawłem Adamowiczem, Sopotu Jackiem Karnowskim i Gdyni Wojciechem Szczurkiem? Jak najszybciej, choć dopiero po moim powrocie z USA. Mam jednak nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu, najpóźniej na początku lutego – informuje nas Ludwiczuk, którego „emisariuszem”, odpowiedzialnym za kotakty z samorządowcami z Gdańska, Gdyni i Sopotu będzie Mieczysław Krawczyk, prezes Lotosu PKO BP Gdynia i członek zarządu PZKosz.

Z tego, że to akurat Krawczyk będzie pośrednikiem, cieszy się wiceprezydent Gdyni Marek Stępa. - Pan Krawczyk jest doskonale znany i bardzo ceniony w trójmiejskim środowisku sportowym, nieraz pokazał, że zna się na organizacji dużych wydarzeń – mówi Stępa. Dodaje, że nie jest zaskoczony pomysłem Ludwiczuka. – Gdy w 2006 roku rozpoczynaliśmy budowę nowej hali, szukaliśmy swoistej rekomendacji od związków sportowych, które mogłyby uznać ten obiekt za swój, „narodowy” i gdzie rekomendowałby organizację wielkich mistrzowskich imprez. I można powiedzieć, że dostaliśmy ją właśnie od PZKosz., oczywiście głównie dzięki pozycji i sukcesom osiąganym przez zawodniczki Lotosu. Dlatego w tym sensie nie jestem zaskoczony, choć oczywiście jest to informacja bardzo przyjemna. Nie mam wątpliwości, że sobie poradzimy – dodaje wiceprezydent.
Jacek Karnowski: - Zasługujemy na taką imprezę. Trójmiasto od dawna jest stolicą polskiej koszykówki zarówno męskiej, jak i żeńskiej.

Mirosław Krawczyk: – Mam nadzieję, że doczekamy się wielkiego święta kobiecej koszykówki. O stronę organizacyjną się nie martwię. Z sukcesami przeprowadzaliśmy już choćby eliminacje mistrzostw Europy różnych szczebli wiekowych. Jeśli tylko dostaniemy te mistrzostwa, zrobię wszystko, by były udane. Znając umiejętności i zapał samorządowców nie tylko Gdyni, ale całego Trójmiasta, mamy szansę, by zrobić to super.
Gdyńska hala, która pomieści 5 tysięcy widzów, będzie jednym z dwóch nowo powstających obiektów, w którym mogłyby zostać rozegrane ME 2011. Drugą jest oczywiście hala powstająca na granicy Gdańska i Sopotu, na 15 tys. osób. Do rozegrania ME koszykarek potrzeba czterech hal - w tej chwili wszystko wskazuje na to, że „pewniakami” są oba budowane obiekty, a dwa pozostałe „dobierze się” spośród Olivii, hali AWFiS i hali 100-lecia.

Wracając do ME 2009. Adam Maksim, kierownik referatu sportu w gdańskim Urzędzie Miasta, który wespół z Andrzejem Trojanowskim, dyrektorem biura prezydenta Pawła Adamowicza był na ceremonii w Katowicach, mówi że na razie oficjalnie jako miejsce rozgrywania meczów jest zgłoszona Olivia. Czy jednak istnieje możliwość, by ME 2009 odbyły się w gdańsko-sopockiej hali? Na to pytanie na razie konkretnej odpowiedzi nie ma. Roman Ludwiczuk powiedział jednak, że jeśli nowa hala zostanie otwarta do maja-czerwca 2009 (mistrzostwa odbędą się we wrześniu), to wystąpi do FIBA z propozycją zmiany obiektu. – Hala ma być oddana do użytku jeszcze w tym roku. W tej chwili wszystkie prace prowadzone są terminowo, nie ma żadnych opóźnień – dodaje Maksim.
Także na koniec tego roku (prawdopodobnie na listopad) zaplanowano otwarcie gdyńskiej hali.