"Młody chłopak posprząta u pani", czyli seks w Internecie

"Młody chłopak posprząta" - tak zaczyna się większość zamieszczanych w Internecie ofert proponujących kompleksowe sprzątania domu. Wystarczy zadzwonić, żeby dowiedzieć się, że to tylko zakamuflowane ogłoszenie świadczenia usług seksualnych.

Dzwoniąc w sprawie jednego z takich ogłoszeń, natrafiłam na 25-letniego gdańszczanina, Andrzeja. Chłopak nie ukrywa, że ogłaszając się jako pomoc domowa, tak naprawdę klientkom oferuje swoje usługi seksualne.

I raczej nie narzeka na brak klientów, bo z łatwością, opowiada o swoich partnerkach.

- Z jedną z nich spotykam się od dwóch lat. Kobieta jest mężatką, ma 53 lata i to właśnie ona podsunęła mi pomysł, abym rozszerzył swoją "działalność", publikując w Internecie ogłoszenia - mówi Andrzej.

Sam o sobie mówi, że "niedużo bierze", a "cena zawsze jest do ugadania". Jednak najczęściej jest to kwota 100 zł. za usługę plus opłata za hotel, w którym spotyka się z klientkami.

Kobieta, która dzwoni w sprawie ogłoszenia, po zakończonej rozmowie otrzymuję serię smsów, które informują o cenie, usługach, a także o zapewnionej dyskrecji i zadowoleniu, bo "żeby pani była zadowolona to najważniejsze".

Andrzej nie jest w stałym związku, a usługi, które świadczy to - jak mówi - jego jedyny zarobek.

- Jednak wybierając taki sposób zarabiania, trzeba liczyć się z dość nietypowymi propozycjami. Miałem panią, która chciała wyłącznie tego, abym sprzątał jej dom zupełnie nago - opowiada Andrzej.

Od pracy jednak nie ucieka i zawsze daje możliwość wyboru - panie mogą mu zapłacić za seks albo za… posprzątanie mieszkania.

Zapytany o dokładną liczbę opublikowanych ogłoszeń, odpowiada, że zmieścił ich ponad dziesięć. - Ciągle czekam na nowe propozycje - dodaje Andrzej.