Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Pasje: Śpiewam gotyk, bo lubię

Aneta Niezgoda
Aneta Niezgoda
Co powoduje, że spokojna studentka politologii, ubrana w gorset staje na scenie i krzyczy do tłumu? - Kocham śpiewać, kocham tworzyć, kocham tą muzykę. Czy to wszystko wyjaśnia? - pyta się Oliwia Bartuś, wokalistka trójmiejskiego zespołu Arshenic.
Juwenalia 2009 w Trójmieście: wszystkie imprezy w jednym miejscu

Oliwię poznaję na uczelni. Pośród 150 studentów na roku, ciężko na początku się odnaleźć, ale z tą rudą dziewczyną dosyć szybko nawiązuję kontakt. Na jednym z najbardziej nudnych wykładów, Oliwia opowiada mi o swoim zespole. Padają słowa gotyk, śpiew,koncert, lateks, zabawa. I już wiem, że to nie jest zwyczajna dziewczyna.

Gotyk, hardrock, metal - generalnie jednak gotyk

Arshenic powstał w 2006 roku w Trójmieście. Oliwia wraz z kolegą z poprzedniego zespołu, Marcinem Kapturskim, szukali muzyków do nowego zespołu. Zgłosił się Tomasz Dowgielewicz i tak powstał trzon zespołu. Muzykę zespołu ciężko jest zakwalifikować do jednego nurtu. Sama wokalistka ma z tym problem.

- Nasze utwory znacznie się od siebie różnią. Niektóre są raczej spokojne, a niektóre to taka „siepanka” - śmieje się Oliwia. - Generalnie jest to hardrock, metal, gotyk, z przewagą tego ostatniego. Wiele słuchaczy utożsamia nas tylko z gotykiem, ale ja nie mam z tym problemu. Ważne, żeby im się podobało.

Śpiewu początki - wszystko przez chomika

Oliwia, która obecnie nie wyobraża sobie życia bez muzyki i śpiewu, wcale nie była taka chętna do występowania przed publicznością. Wokalistka, która obecnie śpiewa raczej ciężką muzykę, zaczynała jako członek szkolnej grupy wokalnej.

- To była totalna żenada, każdy się wstydził występować przed całą szkołą. Jednak moja nauczycielka opowiedziała mojej mamie, że pięknie śpiewam i muszę dołączyć do grupy. Mama zaszantażowała mnie. Powiedziała, że jak nie zaśpiewam, to wyrzuci mojego chomika. Poświęciłam się więc i tak zostało.

Przez kolejne lata, wokalistka uczestniczyła we wszystkich warsztatach i konkursach, jakie były organizowane w Polsce. Przez kilka lat wzięła udział w 22 konkursach wokalnych. W wieku 18 lat stwierdziła, że ma dosyć.

- Te wszystkie konkursy strasznie wypalały człowieka. Trzeba było się stroić, robić ładne miny, śpiewać pod komisję. Na ostatnim takim konkursie straciłam głos.

Zespół czasem zauważa, że jestem dziewczyną
Od kilku lat, pochodząca z Ustki dziewczyna, mieszka w Gdańsku. Skończyło się śpiewanie pod publikę, a zaczęło tworzenie zespołu Arshenic. Jak Oliwia odnajduje się w towarzystwie samych mężczyzn?

- Moi koledzy traktuję mnie po prostu jak członka zespołu. Czasami chyba nawet zapominają, że jestem dziewczyną. Zresztą, ja bym nie chciała, aby mnie inaczej traktowano. Nie jestem żadną księżniczką. Razem z nimi dźwigam sprzęt, ćwiczę, tworzę. Oczywiście pojawiają się też kłótnie i inne problemy. Obecnie poszukujemy gitarzysty, bo nasz kolega z powodów osobistych musiał nas opuścić.

Oliwia na scenie

Oliwia na scenie.


Skóra, wóda, muzyka

- Oliwia, a wiesz jakie są stereotypy metalowców? - pytam się.

- No wiem, ale Biblii nie palę - odpowiada mi. - Wiadomo, że koncerty to show. Ludzie chcą posłuchać dobrej muzyki, ale też przeżyć coś ciekawego. Do kółek różańcowych nie należymy. Ale też ta religijna tematyka, nie jest bardzo widoczna w naszej muzyce.

Postanawiam pociągnąć temat i pytam się o otoczkę koncertów, before i after party.

- No cóż, za kołnierz nie wylewamy - śmieje się. - To wszystko to są jakieś legendy. W sezonie mamy dużo koncertów, do każdego trzeba się przygotować, bo ja nie uznaje fuszerki. Po koncertach owszem, jak podchodzą fani, to się trzeba trochę rozerwać.

Nie chcę wyglądać jak połowa sali
Koncerty gotyckie mają swoisty klimat. To nie jest muzyka dla wszystkich, ale jak ktoś się wciągnie to nie ma od tej muzyki ucieczki. Tak jest też i z Oliwią. Choć na co dzień chodzi ubrana zwyczajnie, na koncertach wygląda tak, jak na gotycką dziewczynę przystało: gorset i spodnie, buty na koturnie i ćwieki.

- Na koncertach bywa różnie. Czasami ludzie przychodzą przypadkiem i patrzą na nas dziwnie. Jednak my mamy swoją ekipę, która nas wspiera i rozkręcamy wspólnie imprezę. Jeśli chodzi o te ciuchy, to nie wyobrażam sobie, że wychodzę na scenę ubrana np. w dżinsy. Ze względu na szacunek do ludzi, ktorzy przychodzą na nasze koncerty, spędzam dużo czasu na wyszukiwaniu ciuchów, projektantów, którzy zrobią dla mnie coś wyjątkowego. Co to byłby za zespół, w którym wokalistka ubrana byłaby jak połowa dziewczyn na sali?

Oliwia do koncertu przygotowuje się kilka dni. Ćwiczy głos, przygotowuje kolejność piosenek, strofuje kolegów, aby przykładali się na próbach.

- Jestem pewna mojego głosu, ale początki były ciężkie. Z czasem nauczyłam się bawić publiczność. Teraz nie odczuwam wielkiej tremy.

- Nie boisz się, że się przewrócisz w tych butach? - pytam, patrząc na wielkie buty na koturnach. (Ja miałam problem nawet z ich założeniem, a co dopiero z poruszaniem się w nich).

- Nie, kiedy ubieram te buty, to zwykle ostrzegam, że w razie jakby ktoś widział, że lecę, to proszę mnie łapać - żartuje. - Kiedyś grałam koncert i gorset rozciął mi skórę na plecach. Krew leciała ciurkiem. Kapele oazowe mają swoją specyfikę, my mamy swoją.  My gramy muzykę niekomercyjną, czyli to co lubimy i co nam sprawia przyjemność. Każdy ma wolny wybór.

Wideo z koncertu zespołu Arshenic.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto