Bartosz Chmielewski to drugi obok Marcina Wójcika motocrossowiec Gdańskiego Auto Moto Klubu, który w minionym sezonie zdobył tytuł mistrza kraju. Podopieczny trenera Mariana Zupy okazał się najlepszy w klasie 125 ccm junior.
- Czy to był najlepszy sezon w karierze?
- Nie może być inaczej. Stanąłem na najwyższym stopniu podium. Przyznam, że przed rozpoczęciem sezonu spodziewałem się łatwiejszej przeprawy. Tymczasem pojawiło się kilku groźnych rywali, m.in. Łukasz Kurowski, który przeszedł z klasy 80 ccm. Na początku kilka razy ze mną wygrał, ale po zawodach w Gdyni poczułem się na tyle mocny, że raczej nie miałem już większych kłopotów do końca zmagań.
- W przeszłości twój trener często wspominał, że należysz do grupy zawodników pechowych...
- Miał podstawy, aby tak mówić. Gdyby nie kontuzje, mógłbym w kraju osiągnąć więcej. Mam nadzieję, że najgorsze lata kariery już za mną, a teraz będzie tylko lepiej.
- Nastąpił chyba czas, aby zaistnieć w Europie?
- Takie plany są, ale na razie chciałbym powalczyć w Polsce, w seniorskiej klasie 125 ccm, do której przechodzę w przyszłym sezonie. Być może uda mi się dorównać czy zagrozić koledze klubowemu, Maćkowi Zdunkowi. Oczywiście myślę także o eliminacjach mistrzostw Europy, gdzie chciałbym zdobywać punkty i awansować do finału. Nie mogę być Polakiem, z którym inni się nie liczą. Jeżeli wyniki będą na miarę oczekiwań, można liczyć na zainteresowanie ze strony jakiegoś teamu, który gwarantuje niemalże wszystko niezbędne do startu.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?