Na Wszystkich Świętych robią czarny interes. Kradzieże i oszustwa na trójmiejskich cmentarzach
To się (nie)opłaca Jak pokazują badania portalu wynagrodzenia.pl, na legalnym przycmentarnym interesie nie każdy w czasie Wszystkich Świętych może zarobić tyle, co złodzieje. Zarobki mieszczą się w przedziale 40-50 zł za dzień, chyba że pracodawca zaoferuje procent od sprzedaży - wówczas premie mogą sięgać nawet 100 złotych i więcej. Sami właściciele stoisk na dochody raczej nie narzekają, choć dodatkowo muszą płacić gminom za zajmowaną przestrzeń, średnio 15 złotych za metr kwadratowy. Policja zaznacza jednak, że taki sposób zarobkowania znacznie bardziej popłaca, bo za kradzież wiązanek czy zniczy za kwotę wyższą niż 250 zł grozi nawet pięć lat więzienia, a jeśli do tego uszkodzony zostanie nagrobek - kara jest jeszcze surowsza. - W przypadkach zniszczeń zależy ona od ich rozmiaru. Gdy wartość uszkodzeń przekracza 250 złotych, mamy do czynienia z przestępstwem i w tym przypadku wandal może trafić za kratki nawet na pięć lat - mówi mł. asp. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - W drastycznych przypadkach sprawca może także zostać oskarżony o znieważenie miejsca pochówku, a za to grozi nawet osiem lat pobytu w więzieniu.