Na Wszystkich Świętych robią czarny interes. Kradzieże i oszustwa na trójmiejskich cmentarzach
Ryzykowny interes - Jak się taki ktoś postara, to może zarobić nawet kilkaset złotych dziennie, czyli przez kilka dni tyle, co niejeden w miesiąc - opowiada pani Krystyna, która prowadzi stoisko z kwiatami i zniczami przy cmentarzu na Łostowicach. - Ludzie, jak co roku, przychodzili i mówili, że znicze zniknęły w ciągu doby. Złodzieje sprzedają je zazwyczaj na ulicach, daleko od cmentarzy, bo u nas zaraz ktoś by zgłosił policji, że to handlarz bez zezwolenia, nietutejszy. Mieszkańcy na punkcie sprzedawania kwiatów i zniczy "na czarno" są jednak coraz bardziej wyczuleni. W tym roku zgłosili np. Straży Miejskiej w Gdańsku podejrzanego ich zdaniem handlarza, który jednak, jak się okazało, kwiaty przy cmentarzu przy ul. Góreckiego sprzedawał legalnie. - Na miejscu strażnicy sprawdzili, czy osoba handlująca ma wpis o prowadzeniu działalności gospodarczej i czy ma uwidocznione ceny - informuje Miłosz Jurgielewicz z gdańskiej Straży Miejskiej. - Kontrola nie wykazała jednak żadnych braków.