Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opowiadanie z grypą w tle

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Mimo, że lekarze i urzędnicy odmawiają ogłoszenia epidemii grypy, niektórzy ludzie zachowują się już trochę tak, jak zachowywali się ich przodkowie podczas zarazy.

Pociąg niezbyt długiej relacji. Ludzie wsiadają i wysiadają. W przedziałach umiarkowanie pełno. Jedni śpią, inni czytają gazety, ktoś morduje sąsiednią wioskę w grze na swoim laptopie, a spora część patrzy bezmyślnie na przesuwający się za oknem krajobraz, życząc sobie, by podróż jak najszybciej się skończyła. W Pucku do przedziału wchodzi młody człowiek z przekrwionymi, szklistymi oczami. Na pierwszy rzut oka widać, że ma gorączkę. Siada na wolnym miejscu w przedziale, wyjmuje chusteczkę i głośno wyciera nos.

Współpodróżni sztywnieją. Pani przyciąga do siebie dziecko siedzące na obu wolnych, środkowych siedzeniach, starszy pan opuszcza nieco gazetę i groźnie zerka sponad jej brzegu na zasmarkanego młodzieńca. Ów wkłada w uszy słuchawki odtwarzacza, opiera głowę o zagłówek i zamyka oczy. Podróżni, którzy jeszcze przed chwilą nie zwracali uwagi na swoją wzajemną egzystencję, spoglądają na siebie znacząco. Wszystkim przez głowę przechodzi ta sama myśl: świńska grypa.

Wtem dzieje się rzecz straszna: chłopak pociąga nosem dwa razy, na chwilę wstrzymuje oddech, a potem kicha, jak po dobrym niuchu kaszubskiej tabaki. Kicha tak nagle, że nie nadąża zasłonić ust dłonią. Otwiera oczy, mruga, patrzy na współpasażerów i mówi cicho: "Przepraszam". Po czym zamyka na powrót oczy i wygląda jakby spał. Pierwsza reaguje matka. Zrywa się z siedzenia, chwyta w jedną rękę torbę z półki, drugą zasłania dziecku usta, popychając je jednocześnie ku wyjściu z przedziału. Pozostali raz jeszcze patrzą po sobie. Pan z gazetą, którzy siedzi naprzeciwko młodzieńca składa ją ostrożnie, tak by nie dotknąć zewnętrznej strony, wstaje, kładzie gazetę na siedzeniu, łapie aktówkę i znika na korytarzu.

Ostatnia opuszcza przedział dziewczyna spod okna, która od dobrych kilku minut nie ogląda już szarych pól przesuwających się na tle równie szarego nieba. Zakatarzony młodzieniec zostaje w przedziale sam. Po chwili budzi się, rozgląda po przedziale załzawionym wzrokiem, wyjmuje kolejną chusteczkę i długo na niej trąbi. Trochę dziwi go to, że inni podróżni zniknęli. Przecież do Gdyni jeszcze kawałek drogi. Nie ma jednak czasu rozważać tego nagłego zniknięcia, przypomina sobie bowiem, że zabrał z sobą coś ciekawego do poczytania.

Jest studentem medycyny, ale jego pasją jest historia. Wziął z sobą kilka wydruków z internetu. Wydrukował sobie to co znalazł na temat epidemii w dawnym Gdańsku. Wyciąga je i czyta. Czyta o tym, jak w 1709 r. Gdańsk nawiedziła dżuma. Jak w ciągu czterech miesięcy zmarło w mieście i okolicy ponad trzydzieści tysięcy ludzi. Jak wypędzono z miasta świnie (oskarżane o szerzenie tej choroby) i po raz pierwszy od lat porządnie posprzątano ulice z walających się śmieci i odpadków. "Świnie" - myśli – "skąd my to znamy". I uśmiecha się pod zaczerwienionym nosem.

Czyta jak okadzano się siarkowym dymem, jak każdy kto mógł starał się palić nieustannie fajkę. Jak obłożono kwarantanną wszystkie statki na redzie, ale jednocześnie zakazano pisać do krewnych, znajomych i kontrahentów o rzeczywistych rozmiarach epidemii, bo handel musiał trwać. Jak ludzie unikali się nawzajem, jak sąsiad uciekał przed sąsiadem, który prosił go o pomoc dla chorego dziecka. Jak księża z ambon grzmieli o bożej karze, a ciemny lud rozglądał się za niewątpliwie winnymi zarazy czarownicami. A potem już tylko wozy wywoziły za miasto ciała tych, którzy nie przetrwali zarazy.

Czytał, kichał, pociągał nosem, aż za oknem pociągu zobaczył stację docelową. Schował wydruki, obiecując sobie, że o epidemii cholery w 1831 r. poczyta sobie wieczorem. I tak nie będzie mógł zasnąć, bo z zatkanym nosem nie da się spać, a te wszystkie krople i aerozole nigdy mu nie pomagały. Przeziębił się strasznie dwa dni wcześniej nad morzem. A matka mówiła, żeby nie łaził bez czapki, bo na plaży wiatr...

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto