Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnia prosta Stoczni Gdańskiej na drodze do wpisu na Listę światowego dziedzictwa. Rząd lobbuje, ale szanse powodzenia nie są zbyt duże

Karol Uliczny
Karol Uliczny
Przemysław Świderski
Stocznia Gdańska stoi przed szansą dołączenia do grona obiektów o „wyjątkowej powszechnej wartości dla ludzkości”, czyli wpisania na Listę światowego dziedzictwa UNESCO. Rozstrzygną o tym przedstawiciele Komitetu Światowego Dziedzictwa, którzy już w najbliższą sobotę głosować będą polski wniosek.

16 lipca rozpoczęła się 44. rozszerzona sesja Komitetu Światowego Dziedzictwa, która odbywa się w chińskim Fuzhou. Do końca miesiąca Komitet Światowego Dziedzictwa złożony z 21 przedstawicieli państw-stron konwencji, dokona przeglądu obiektów kultury i miejsc przyrody już wpisanych na listę, w tym tych zagrożonych zniszczeniem oraz zdecyduje o wpisaniu nowych dóbr. Według programu, przedstawiciele UNESCO pochylą się nad nominowanymi wnioskami 24 lipca.

Kontrowersyjna opinia UNESCO

Oprócz Stoczni Gdańskiej, do grona obiektów o „wyjątkowej powszechnej wartości dla ludzkości” aspirują m.in. pozostałości średniowiecznego miasta Grobina na Łotwie, osadnictwo i sztuka mumifikacji kultury Chinchorro w Chile, czy stanowisko archeologiczne Dholavira w Indiach, związane z kulturą harappańską.

- Nad wnioskiem pracowaliśmy od 2018 r. – mówi Bartosz Skaldawski, dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Warszawie. - W proces zaangażowany był nie tylko NID oraz ministerstwo kultury, ale również Urząd Miasta Gdańska, naukowcy, właściciele terenów postoczniowych, gdańskie instytucje i fundacje związane z dziedzictwem „Solidarności” i stoczni, społecznicy i wreszcie nieocenieni byli stoczniowcy. Przypomnijmy, że to kolejna próba wpisania Stoczni na Unesco (poprzedni wniosek pt. „Gdańsk - miasto wolności i pamięci” wycofano na krótko przed głosowaniem w 2007 roku– dop. red.).

Szanse na 17. wpis z Polski oraz drugi po zamku w Malborku z Pomorza są jednak ograniczone. Wynika to z kontrowersyjnej opinii organizacji doradczej UNESCO, która zdecydowała się nie rekomendować polskiej kandydatury. Według ICOMOS, wnioskodawca nie potrafił przekonująco udowodnić unikatowego charakteru miejsca, a samą „Solidarność” oceniono jako jeden z ruchów, mających drugorzędne znaczenie dla upadku żelaznej kurtyny.

- Przyznaję, że wbiło mnie w fotel, gdy to przeczytałem – mówi podczas niedawnej debaty w sprawie terenów postoczniowych Igor Strzok, pomorski wojewódzki konserwator zabytków. - Jako państwo, ale również jako gdańszczanie ponieśliśmy pewną klęskę. Stało się coś niedobrego, że przez ostatnich 30 lat nie potrafiliśmy w lepszy sposób ochronić kolebki „Solidarności” oraz utrwalić w Europie naszej opowieści o „Solidarności” i wolności.

Na opinię ICOMOS zareagowała prezydent Gdańska. Aleksandra Dulkiewicz zwróciła się do ministra Piotra Glińskiego, z deklaracją współpracy na rzecz sprostowania kontrowersyjnych wniosków ICOMOS.

- Czekamy na sobotnie rozstrzygnięcie komitetu – mówi Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska. - Wspieramy wniosek razem z panią wiceminister kultury, Magdaleną Gawin, z która jesteśmy w kontakcie. Wszyscy chcemy dla tego projektu jak najlepiej. Obecnie trwają zabiegi dyplomatyczne, by przekonać przedstawicieli komitetu do naszych racji. Z naszej strony, mam na myśli samorząd Gdańska, dopełniliśmy wszystkich wymogów w zakresie wymaganych koncepcji i opracowań.

Kilka scenariuszy

Nieoficjalnie, w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, słyszymy o szeregu działań lobbujących. Jednocześnie resort nie zdradza co konkretnie zrobiono, by przekonać przedstawicieli Komitetu Światowego Dziedzictwa do zagłosowania za wpisem. Szczegóły zostaną przedstawione podczas konferencji prasowej w przyszłym tygodniu, a więc już po głosowaniu.

- „Solidarność” była ogromnym powiewem wolności. Ten wiatr wolności wiał ze Stoczni Gdańskiej na całą Europę i cały świat – mówiła wiceminister Magdalena Gawin podczas otwarcia wystawy „Stocznia ludzi! Stocznia 1980 – historia zwykłych ludzi, którzy zmienili Polskę, Europę i świat” w NID. - W żadnym kraju nie powstał analogiczny, dziesięciomilionowy ruch społeczny i polityczny. Ruch ten doprowadził do ogromnego osłabienia i w rezultacie załamania komunizmu.

- W tym momencie może mieć miejsce kilka scenariuszy, jeśli nie dostaniemy wpisu – mówi dyrektor Skaldawski. - Najgorzej stałoby się w sytuacji podjęcia decyzji o niewpisywaniu stoczni na listę, co zamknęłoby drogę do dalszego, ewentualnego procedowania. Odroczenie i odesłanie do uzupełnienia, daje realną szansę jego przyjęcia po spełnieniu określonych warunków wskazanych przez Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO. Patrząc na decyzje komitetu w poprzednich latach, widać, że jego decyzje wielokrotnie różniły się od rekomendacji ICOMOS. Zatem opinia instytucji doradczej jest istotna, ale nie decydująca.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto