Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsza studentka na Politechnice Gdańskiej

Aleksander Masłowski
Aleksander Masłowski
Ostatnio media pisały, że Politechnika Gdańska zachęca do studiowania w swych murach przedstawicielki płci pięknej. Nie zawsze jednak tak było, chociaż jeśli już się zdarzało, inaczej objawiano zadowolenie.

Politechnika, nie tylko gdańska, ale każda, była jeszcze jakiś czas temu jednym z ostatnich bastionów męskości. Dotyczyło to przynajmniej niektórych wydziałów, bowiem na kierunkach takich jak architektura od dawna nie brakowało studentek. Natomiast pozostałe wydziały, te "techniczne", gdzie liczyła się tradycyjnie męska precyzja, równie tradycyjnie męski zmysł do inżynierii, były w zasadzie zawsze opanowane przez męską część studenckiej populacji.

Męski świat

Ów bastion męskości kruszał już mocno od wielu lat. To, co dzisiaj obserwować możemy na korytarzach Politechniki Gdańskiej, świadczy dobitnie o tym, że mężczyźni nawet tam nie mogą się już czuć bezpieczni w swojej rzekomej wyłączności na technikę. Między karty historii można już też odłożyć stary, dość niewybredny dowcip o tym, jak dzielą się trójmiejskie studentki. Dzisiejsza Politechnika to miejsce, gdzie od dawna nie jest już na co dzień szaro, męsko i smutno.

Jednakże gdańska Politechnika w ciągu pierwszych kilkudziesięciu lat swojego z górą stuletniego istnienia rzeczywiście była uczelnią męską. Zarówno na przedwojennej Technische Hochschule, jak i na powojennej Politechnice Gdańskiej studiowali w zasadzie wyłącznie mężczyźni. Studiowali, a także uprawiali typowo męskie formy życia okołostudenckiego, tworząc umundurowane korporacje, pojedynkując się na szlegiery, a czasami pijąc na umór. W takim świecie obecność kobiet trudno było sobie wyobrazić.

Pierwsza studentka

Jednak pierwszy wyłom w owej męskiej rzeczywistości uczyniony został już przed wojną. Pierwszą kobietą na Technische Hochschule była studentka architektury. Niestety kronikarze przedwojennego życia studenckiego na gdańskiej uczelni zapomnieli zanotować jej nazwisko i rok, w którym pojawiła się w szeregach studenterii.

Obecnie, aby zachęcić kobiety do studiowania na Politechnice Gdańskiej urządza się imprezy, mające charakter otwartych drzwi, ale nakierowane na przekonanie dziewcząt, że Politechnika to jak najbardziej miejsce, gdzie są mile widziane, gdzie sobie poradzą i że nie taki diabeł straszny.

Kiedy po raz pierwszy na listę studentów Technische Hochschule wpisano kobietę, było to wydarzenie takiej rangi, że pozostałe 99,9% studentów, należących do brzydkiej płci, postanowiło, że nie może się to odbyć bez stosownej oprawy. Urządzono nie mniej nie więcej, tylko uroczysty pochód ulicami Wrzeszcza. Studentkę posadzono na przystrojonym krześle, które ustawiono na dużej desce kreślarskiej. Na takim urządzeniu, niesionym przez czterech krzepkich kolegów, nowa studentka została uroczyście obniesiona po okolicy, przy wtórze śpiewów i okrzyków, ku zdziwieniu okolicznych mieszkańców.

Inni byli wtedy studenci, inne formy przybierał studencki humor, inaczej też świętowano. Czy lepiej, czy gorzej niż obecnie - trudno powiedzieć. Po prostu inaczej.

Czytaj też:


Dziewczyny ruszyły na Politechnikę Gdańską

**


Dziewczyny, ruszajcie na politechniki!

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto