Informacje te wyciekły ze spółki PKP Intercity i zostały opublikowane w branżowym piśmie kolejowym "Transport i Komunikacja".
Okazuje się, że spółka, która do tej pory była jedyną zarabiającą na kolejowym przewozie pasażerów, musi wprowadzić radykalne cięcia. Od września całkowicie przestaną jeździć pociągi pospieszne relacji Słupsk-Przemyśl i Słupsk-Katowice. To oznacza brak połączeń z Wrocławiem czy Poznaniem. Oba pociągi mają kursować na nowych trasach Kołobrzeg-Przemyśl i Kołobrzeg-Katowice.
Pierwszym oficjalnym powodem likwidacji powyższych połączeń jest za mała liczba pasażerów.
- To absurd - uważa Patryk Skopiec, prezes Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, instytucji zajmującej się propagowaniem komunikacji kolejowej.
- Po zmianach pasażerów będzie jeszcze mniej. Pociągi ominą nie tylko Słupsk, ale i Koszalin, czyli dwa stutysięczne miasta. Tymczasem sam Kołobrzeg nigdy nie wygeneruje takiego napełnienia pasażerami - dodaje.
Drugi powód to "brak zaplecza technicznego na stacji Słupsk".
Rzecznik Intercity Paweł Ney mówi, że zorganizowanie tego zaplecza generowałoby dodatkowe koszty utrzymania pracowników i zaplecza gospodarczo-socjalnego. Według Instytutu, to śmieszne tłumaczenie, bo Intercity może zatrudnić tańszą zewnętrzną firmę i nie martwić się o etaty i zaplecze.
Przypomnijmy, że oba pociągi Intercity przejęło w ubiegłym roku od spółki PKP Przewozy Regionalne jako jedne z bardziej rentownych. Według zapewnień nowego właściciela, miało być jeszcze lepiej.
Z kolei najpopularniejszy pociąg łączący Słupsk i Trójmiasto z Warszawą - ekspres Słupia - niemal zawsze pełny, ma od września kursować zaledwie dwa razy w tygodniu, w piątek i w niedzielę.
Rzecznik PKP Intercity niechętnie komentuje planowane cięcia. Twierdzi, że to dopiero wstępny plan i jeszcze nie wiadomo, które pociągi znikną z rozkładu jazdy.
- Ograniczenia to też wynik działania konkurencji - mówi Paweł Ney. - Przewozy Regionalne podbierają nam pasażerów w najlepszym czasie. Aby nam się kursy opłacały, w pociągu musi być około 200 pasażerów - mówi.
Intercity w zamian za utrzymanie kursów (poza pociągami z Pomorza likwiduje kilkadziesiąt innych w całym kraju) chce, aby rząd je dofinansował sumą 60 mln złotych. Według Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei, jeśli Intercity dostałoby te pieniądze, i tak zostałyby zmarnowane. Zamiast na inwestycje w nowy tabor i poprawę jakości obsługi pasażera, poszłyby na "przejedzenie", czyli m.in. pensje i zaspokojenie roszczeń silnych w PKP związków zawodowych.
Źródło: PKP odcina Pomorze od kraju- **www.strefabiznesu.gp24.pl**
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?