MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pojedynek litewskich trenerów na Orbicie

Adam Suska
Takie mecze elektryzują wszystkich kibiców męskiej koszykówki w Polsce. W środę we wrocławskiej hali "Orbita" Śląsk podejmuje Prokom Trefl Sopot. Dodatkowym smaczkiem tego spotkania będzie pojedynek trenerów obu drużyn, ...

Takie mecze elektryzują wszystkich kibiców męskiej koszykówki w Polsce. W środę we wrocławskiej hali "Orbita" Śląsk podejmuje Prokom Trefl Sopot. Dodatkowym smaczkiem tego spotkania będzie pojedynek trenerów obu drużyn, którzy kiedyś razem grali w reprezentacji Litwy i w Atlancie (1996) zdobyli brązowy medal olimpijski. Czy Tomas Pacesas (Prokom) pokona znacznie bardziej doświadczonego Rimasa Kurtinaitisa? Przekonamy się o tym w środę wieczorem. Początek bezpośredniej transmisji w TV Polsat Sport o godz. 18.30.
48-letni Kurtinaitis, który w grudniu ubiegłego roku przejął wrocławską drużynę po Andrzeju Adamku (pełnił obowiązki pierwszego trenera Śląska po zwolnieniu Andrieja Urlepa), uchodził za jednego z najlepszych europejskich koszykarzy lat 80. Grał w reprezentacjach ZSRR, z którą zdobył mistrzostwo świata (1982) oraz Litwy, z którą wywalczył trzy medale olimpijskie, w tym złoty w Seulu (1988). Po zakończeniu czynnej kariery zawodniczej został ministrem sportu na Litwie. Jako pierwszy trener prowadził, między innymi, reprezentację Azerbejdżanu, współpracował z reprezentacją Litwy oraz był pierwszym trenerem rosyjskiego zespołu Ural Great Perm.
Sportowa kariera o 11 lat młodszego Pacesasa, który od grudnia jest pierwszym trenerem Prokomu, nie była aż tak bogata w sportowe sukcesy, choć sopocki szkoleniowiec również ma się czym chwalić. Pokonanie drużyny prowadzonej przez swojego starszego kolegę z reprezentacji Litwy, byłoby dla niego kolejnym powodem do satysfakcji.
- Myślę, że większą z pokonania Prokomu miałby Kurtinaitis, niż ta jaką ja będę odczuwał ze zwycięstwa we Wrocławiu - twierdzi sopocki szkoleniowiec, który wnikliwie oglądał niedzielny mecz swoich rywali w Koszalinie. - Od ostatniego naszego spotkania w Sopocie wrocławski zespół znacznie lepiej prezentuje się w ataku. W bardzo wysokiej formie znajduje się Dominik Tomczyk, który często trafia z dystansu - zauważył Pacesas. Wrocławianie, pomimo absencji kontuzjowanego Torrella Martina i chorego Bronislava Jancikina, wygrali z AZS Koszalin 80:73.

Sopocianie we Wrocławiu nie będą mogli jeszcze skorzystać z amerykańskiego rozgrywającego Mustafy Shakura, który wciąż leczy kontuzję kręgosłupa. Śląsk jest obecnie zespołem "na fali". W lidze wygrał siedem spotkań z rzędu i awansował na czwarte miejsce w tabeli.
Sopocianie, którzy mają na koncie cztery kolejne zwycięstwa, podczas ostatniego weekendu mieli wolny termin i stracili pozycję lidera na rzecz Anwilu Włocławek.
W pierwszym spotkaniu obu drużyn w Sopocie Prokom, jeszcze pod wodzą trenera Kijewskiego, upokorzył prowadzony przez Urlepa Śląsk, gromiąc go 86:51. Od tego czasu w obu zespołach nastąpiły jednak istotne zmiany w składach. W Prokomie pożegnano Travisa Besta, Rubena Wolkovyskiego i Tomasa Van Den Spigela, a w Śląsku, Shauna Fountaina i J.J. Sullingera. Wrocławski zespół w trakcie sezonu zakontraktował, między innymi, Rashida Atkinsa, który jeszcze w poprzednim sezonie był rozgrywającym sopockiej drużyny. Porównując atuty obu drużyn, wydaje się że Prokom dużo lepiej prezentuje się w obronie i dlatego naszym zdaniem jest faworytem środowego spotkania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto