Pożary zabytków w Gdańsku. Zakłady mięsne, zajezdnia, dwory. Cenne obiekty niszczy ogień [FOTO]
Pożar zabytków w Gdańsku. Polityka miasta
Charakterystyczne, że w zasadzie wszystkie podpalone zabytki mają właściciela, ale nie mają gospodarza. Różnica z pozoru niewielka, ale istotna. Gospodarz to ktoś, kto potrafi zadbać o posiadane dobro, zwłaszcza takie jak dziedzictwo historii. - Polityka miasta polega na tym, że dany obiekt eksploatuje się maksymalnie, potem wyprowadza się z niego mieszkańców i dopiero wtedy szuka się pomysłu na pustostan - zauważa Tomasz Strug, przewodniczący Zarządu Osiedla Oliwa. - Tak było chociażby z Dworem Fischera. Miasto przeznacza zbyt mało pieniędzy na ratowanie własnych zabytków albo marnuje je na tak kontrowersyjne inwestycje jak odtworzenie napisu "im. Lenina", który ludzie sami odcięli ze stoczniowej bramy.