Prace interwencyjne w celu aktywizacji bezrobotnych

Od stycznia przyszłego roku bezrobotni otrzymujący zasiłki z opieki społecznej, a jednocześnie nadający się do pracy będą zobowiązani tygodniowo wypracować 10 godzin. Nowy pomysł ma pomóc osobom, które chcą wyjść z bezrobocia. Urzędnicy wierzą również, że dzięki programowi zmniejszy się szara strefa.

Rozporządzenie nie zostało jeszcze podpisane, choć teoretycznie powinno wejść w życie już 1 listopada br. W praktyce prace ruszą od stycznia 2006 roku. Pracownicy ośrodków pomocy społecznej powoli przygotowują już listy ewentualnych kandydatów.
- Na razie pomysł jest tylko na papierze, ale zakładamy, że już od stycznia 2006 pierwsi bezrobotni podejmą pracę - wyjaśnia Elżbieta Jacniacka, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku.
Pracownicy Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku także przygotowują się do wprowadzenia nowego projektu.
- Jest ustawa, ale nie ma odpowiednich rozporządzeń, więc ciężko mówić o szczegółach - tłumaczy Marcin Horbowy z Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku. - Poszczególne samorządy będą wraz z pracownikami opieki społecznej typowały bezrobotnych, a my z funduszu pracy będziemy przekazywali 60 procent wynagrodzenia. Reszta będzie pochodzić z kas samorządów, choć wiem, że już dzisiaj urzędnicy narzekają, że tych pieniędzy może nie być.
Za godzinę pracy bezrobotny otrzyma około 6 zł. Miałby wykonywać prace porządkowe i pomocnicze, ale nie tylko. Jacniacka wierzy, że do programu aktywnie przyłączy się bezrobotna młodzież. Dzięki temu wiele osób znajdzie tymczasowe zajęcie i zmotywuje się do szukania lepszej pracy. Młode osoby mogłyby pomagać w urzędach i instytucjach. Również osoby powyżej 50 lat, które mają problemy z wypracowaniem wieku emerytalnego, mogłyby podjąć dodatkową pracę.
Nowe rozporządzenie ma również wyeliminować szarą strefę bezrobotnych, którzy biorą zasiłki i jednocześnie pracują na czarno.
- Jest wiele osób, które oszukują, a my nie potrafimy tego udowodnić. Jeżeli będą musiały pracować u nas, to nie będą mogły pracować na czarno. Wyjdzie wtedy, kto tak naprawdę potrzebuje pomocy - dodaje Elżbieta Jacniacka.