Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest przeciwko złemu traktowaniu zwierząt

Jarek Kowal
Jarek Kowal
W sobotę i niedzielę (28 i 29 czerwca) członkowie organizacji pro zwierzęcych pikietowali przeciw niemieckiemu cyrkowi szczycącemu się dużą ilością pokazów z udziałem zwierząt.

To nie pierwszy raz kiedy Berolina ma tego typu problemy - na początku czerwca o popełnieniu przestępstwa została powiadomiona bydgoska prokuratura. Jak donoszą świadkowie, zwierzęta były wychudzone, miały zaniedbaną skórę i objawy choroby sierocej. Ponadto cyrk po wyjeździe zostawił na jeden dzień, bez opieki czy wody, kilkanaście koni.

Protest w Gdańsku rozpoczął się w sobotę, w okolicach godziny 17. Grupa pikietujących (około 6-7 osób) zaopatrzona była w transparent z napisem "Cyrk jest śmieszny? - nie dla zwierząt" oraz megafon.

- Zwierzęta w tym cyrku są źle traktowane - przekonywano zbierające się pod bramą cyrku rodziny - niedźwiedziom wyrywa się zęby i pazury żeby nie mogły nikogo skrzywdzić. Aby wytresować słonie do stawania na piłce czy psy do jeżdżenia na rowerze razi się je prądem, przypala.

Na reakcję pracowników cyrku nie trzeba było długo czekać - zza rogu wyłonił się żółty van, z dużą prędkością podjechał do pikietującej grupy i wydobywającą się z głośników melodią próbował zagłuszyć słowa dezaprobaty. Zadowoleni cyrkowcy podsycali atmosferę bijąc sobie brawa i śmiejąc się z protestu.

Jednak coraz więcej osób zatrzymywało się, zastanawiało. Część postanowiła inaczej spędzić wolny czas z rodziną, co wyraźnie nie podobało się pracownikom Beroliny. Wkrótce przyjechała policja.

Funkcjonariusze starali się załagodzić napiętą sytuację i nie stawać po żadnej ze stron sporu. Protest zmierzał już ku końcowi, więc zrezygnowano z użycia megafonu i pozostawiono jedynie transparent.

Niedzielna pikieta rozpoczęła się w okolicach godziny 13. Podobnie jak poprzedniego dnia niemal natychmiast obsługa cyrku próbowała zagłuszyć protestujących.

- Nie jesteśmy przeciw cyrkowi gdzie wytrenowani artyści pokazują swoje umiejętności - podkreślali manifestujący - jesteśmy przeciw cyrkowi w którym pokazuje się bite i gnębione latami zwierzęta dla państwa uciechy.

Mocne słowa przyciągały uwagę przechodniów. - Traktowanie zwierząt w ten sposób nie jest normalne - mówił Bartek, jeden z protestujących. - Państwo, zabierając dzieci na taki pokaz, pokazują jak niski mają poziom wrażliwości, to też nie jest normalne.

Kilka urażonych osób dyskutowało z pikietującycmi, grożąc nawet sądem.

Chwilę później ponownie nadjechała policja. Jednak tym razem funkcjonariusze okazali mniej zrozumienia dla manifestujących. Od razu kazali im zwinąć transparent, choć manifestacja nie wymagała zgody władz miasta (było poniżej 14 osób). Dane osoby mówiącej przez megafon zostały spisane, lecz funkcjonariusze mimo prośby protestujących nie chcieli podać swoich nazwisk czy numerów służbowych. Przed odjazdem, policjanci prosili jeszcze pikietujących o to, aby nikomu nie stała się krzywda... fizyczna!

W opinii protestujących akcja przebiegła pomyślnie. Kilka osób zawróciło, lecz co najważniejsze, niewiele osób w ogóle przyjechało na spektakle niemieckiej Beroliny. Parking świecił pustkami, a zdecydowanie większa ilość ludzi wolała wykorzystać ładną pogodę i spędzić czas na pobliskim molo w Brzeźnie.

Czytaj też:
Cyrk Berolina w Gdańsku - jak traktuje zwierzęta?

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto