... dyrekcja pogotowia twierdzi, że to przypadek
Prokuratura Rejonowa w Pruszczu Gdańskim poprosiła Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Warszawie o zbadanie zawartości ampułki corhydronu, który w połowie października zaaplikowano 50-letniemu Wojciechowi S. z Juszkowa. Mężczyzna zasłabł w Pruszczu Gdańskim. Po podaniu leku zmarł.
Przypomnijmy: Wojciech S. stracił przytomność w przychodni w Pruszczu Gdańskim. Wezwano pogotowie. Podano mu corhydron. Pacjent dostał wówczas zapaści. Reanimacja nie przyniosła skutku. Policja zabezpieczyła materiały medyczne. Jest wśród nich ampułka medykamentu produkcji Jelfy.
- W raporcie z sekcji zwłok, lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku napisali, że przyczyną zgonu była ostra niewydolność oddechowo-krążeniowa. Nikt jednak wówczas nie wiedział, że zawartość ampułek corhydronu może nie zgadzać się z etykietą - mówi Teresa Rutkowska-Szmydyńska, prokurator rejonowy w Pruszczu Gdańskim. - Zleciłam specjalistyczne sprawdzenie zabezpieczonych pojemników. Wyniki mam otrzymać 17 listopada. Wówczas zapadnie decyzja, czy drobiazgowo zbadane zostaną wycinki ciała Wojciecha S., które są już zabezpieczone.
Śledczy sprawdzają jednocześnie dokumentację medyczną, którą przekazała dyrekcja pruszczańskiego pogotowia.
- Podanie corhydronu nie miało wpływu na zgon mężczyzny. To był nieszczęśliwy zbieg okoliczności - uważa tymczasem Beata Groth, dyrektor pogotowia w Pruszczu. - Odnotowaliśmy dwa przypadki niepożądanego działania tego specyfiku w czerwcu, co zgłosiliśmy odpowiednim instytucjom. Tej sprawy nie łączyłabym z corhydronem. Jesteśmy jednak gotowi na pełną współpracę z prokuraturą.
Pogotowie w Pruszczu, 12 czerwca wysłało raport do Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego w Gdańsku o niepożądanym działaniu corhydronu. W efekcie podania tego specyfiku 10-latek i 49-letnia kobieta dostali zapaści. Tylko dzięki przytomności lekarzy udało się ich uratować.
Policja radzi jak zaplanować podróż
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?