MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przeciwko lichwie

Wioletta Kakowska
Politycy SLD i PiS przygotowali propozycje zmian ustawowych, które ustalają górny pułap odsetek pobieranych za pożyczki. Teoretycznie ma to nas ochronić przed "krwiożerczymi" instytucjami finansowymi.

Politycy SLD i PiS przygotowali propozycje zmian ustawowych, które ustalają górny pułap odsetek pobieranych za pożyczki. Teoretycznie ma to nas ochronić przed "krwiożerczymi" instytucjami finansowymi. Oby jednak na tej wojnie nie ucierpieli ci, dla "dobra" których politycy wytoczyli armaty. Analitycy już zapowiedzieli, że w tej sytuacji będzie mniej kredytów i trudniej będzie uzyskać pożyczki osobom niezamożnym.

Lichwa to pobieranie nadmiernie wysokich odsetek i prowizji przy operacjach kredytowych. Co jednak oznacza określenie "nadmiernie" w czasach wolnego rynku? Dla SLD lichwiarska pożyczka, to ta której odsetki wyniosą więcej niż cztery trzecie odsetek ustawowych - na dziś byłoby to ok. 16,3 proc. Za to PiS uznaje za naganną pożyczkę oprocentowaną na więcej niż trzy drugie odsetek ustawowych, czyli około 18,3 proc. W limicie na pewno nie zmieści się większość firm pośredniczących w udzielaniu pożyczek.
- Trzeba ograniczyć możliwości działania firm, które pobierając wysokie opłaty, powodują wzrost niechęci klientów do innych instytucji finansowych - twierdzi Krzysztof Łabenda, dyr. departamentu ryzyka SKOK im. F. Stefczyka. - Będziemy więc popierać te projekty.
Jednak według poselskich propozycji dziś za lichwiarzy mogłoby uchodzić też wiele banków, które oferują tzw. szybkie kredyty gotówkowe, kredyty w karcie czy w ROR. Za to ma grozić kara grzywny i... dwa lata więzienia.
- Intencje projektodawców są dla mnie niejasne - twierdzi Piotr Dominiak, z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. -Jeżeli ma być to skierowane przeciwko dużym bankom, to jest to bzdurą w samym założeniu. Jeżeli przeciwko firmom, które po domach roznoszą pożyczki, to tym bardziej jest to chybione uderzenie. To jest rynek w ogóle niekontrolowalny. Daleko nie trzeba szukać. Mimo istnienia pewnych przepisów przeciw firmom argentyńskim one jakoś funkcjonowały i przez całe lata oszukiwały obywateli na oczach władzy i organów ścigania.
- Jest to zagranie polityczne - uważa Richard Mbewe główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej SA. - Temat drogich kredytów jest bardzo nośny wśród klientów. Trzeba pokazać, że coś się robi dla portfeli obywateli. Ludzie często jednak nie są świadomi, że skutki mogą być odwrotne.

Wszystko wskazuje na to, że takie będą. Za nadgorliwość posłów zapłacą klienci.
- Jeżeli bankom zostanie narzucona maksymalna stawka, to będą musiały rezygnować z udzielania kredytów grupie wysokiego ryzyka, czyli klientom o niskich dochodach - twierdzi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
W ten sposób dostęp do kredytów straciłoby przynajmniej 2 mln klientów banków. Pożyczki dla klientów o najniższych dochodach lub zagrożonych utratą pracy wiążą się z możliwością zaprzestania ich spłaty.
To uderzyłoby także w rynek sprzedaży ratalnej, której bardzo częso rzeczywista stopa procentowa jest wyższa od proponowanej przez polityków. Jednak ta forma jest często jedyną szansą dla osób z mało zasobnym portfelem na zakup pralki czy telewizora. Ponad 30 proc. tzw. dóbr trwałego użytku kupujemy właśnie na raty. Jeżeli przeciętny Kowalski nie mógłby sobie pozwolić na nową lodówkę, to straci także producent, pośrednik, sprzedawca i może nas czekać fala bankructw niewielkich sklepów i firm pośrednictwa.
Zdaniem bankowców urzędowe ograniczanie ceny kredytu spowoduje także załamanie się rynku kart kredytowych. Przyczyną ich popularności jest tzw. okres bezodsetkowy dla transakcji bezgotówkowych. Najprościej mówiąc płacimy kartą nie mając grosza na koncie i przez 45 czy nawet 56 dni - w zależności od oferty banku - nie płacimy odsetek za powstały debet. ?Karą? za nie spłacenie długu w terminie jest oczywiście wysokie oprocentowanie, przynajmniej 25 proc. Dla wielu jednak możliwość obracania bankową gotówką przez tyle dni, za darmo, jest atrakcyjną ofertą. ?Urzędowe? ceny kredytów, na pewno powstrzymają banki przed bezodsetkowymi kredytami. Jeżeli przestaną zarabiać na spóźnialskich posiadaczach kart, mniej zarobią na pożyczkach gotówkowych, to odbiją to sobie na innych kredytach, np. zwykle nisko oprocentowanych hipotecznych.
- Po za tym jeżeli ustawodawca sztucznie zablokuje pułap, to pojawi się bardzo dużo innych możliwości podrożenia kredytu, które będą wymykały się spod regulacji ustawowych - dodaje Dominiak.

Zdaniem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową propozycje SLD i PiS zabiją konkurencję na rynku usług finansowych. Ten rynek ewoluował przez ostatnie lata. Banki już nauczyły się ze sobą rywalizować i zabiegać o klientów m.in. przez obniżanie oprocentowania i kosztów dodatkowych. Według analityków próba odgórnych regulacji jest zamachem na rynek. Owa unifikacja nie jest dobra dla klientów, którzy nie będą mieli w czym wybierać i cofniemy się do czasów PRL-u.
- Klientom najlepiej służy konkurencja między bankami - uważa Sławomir Lachowski, wiceprezes BRE Banku. - To ona powoduje, że od lat tanieją ceny kredytów.
- Tylko w warunkach wolnej konkurencji i szerokiej oferty klienci mniej zasobni mają szansę negocjować warunki kredytu - uważa Hanna Gronkiewicz-Waltz, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
- Etyka jest wrażliwą sferą w biznesie, ale tego nie da się ustawowo zapisać. Sprzedawać za drogo źle, ale i za tanio też źle. Są głosy, że w marketach sprzedaje się za tanio. I co, to też uregulujemy ustawą? To jest droga do nikąd. - ocenia Piotr Dominiak.

Komu mają więc służyć projekty polityków? W założeniu mają zabezpieczyć obywatela przed popadaniem w tzw. ?pętlę zadłużenia? prowadzącą do ruiny majątkowej. Jednak zdaniem oponentów proponowane zmiany mogą jedynie pchnąć ich w ?szarą strefę?. Zawsze znajdzie się ktoś kto pożyczy, tylko na jakich warunkach? Uregulowania które miały zwalczyć lichwę staną się dla niej pożywką. Opowieść z filmu Krauzego ?Dług? dla wielu osób, które będą zmuszone szukać pieniędzy za wszelką cenę, stanie się ich własną historią. Zamiast pętli zadłużenia, będą mieli pętlę u szyi - oceniają analitycy.
Na co powołują się projektodawcy. Po pierwsze na to, że w czasach II Rzeczpospolitej i do 1989 roku obowiązywały podobne uregulowania. Po drugie, że limit odsetek stosowany jest też we Francji, Niemczech i niektórych amerykańskich stanach.
- Realia międzywojnia nijak się nie mają do obecnej sytuacji na rynku. Transakcje pożyczkowe były wówczas prostsze i było ich mniej - twierdzi Dominiak. - Dzisiaj są o wiele bardziej skomplikowane.
- Powoływanie się na przykłady innych państw jest niewłaściwe, gdyż nie są to dobre wzorce - uważa Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Życie pokazało, że przepisy są tam omijane, a ludzi pożyczają w ?szarej strefie?.

SLD chce zmienić zapisy kodeksu cywilnego, PiS ustawy o kredycie konsumenckim. Co na to prawnicy? Według opinii Naczelnej Rady Adwokackiej zniesienie instytucji odsetek maksymalnych nie przyniosło pozytywnych rezultatów, za to Krajowa Rada Sądownictwa uważa, że nowelizacja jest niepotrzebna. Obowiązujące przez 80 lat (teoretycznie do 2003 r, praktycznie do 1989 r) tego typu regulacje nie zdały egzaminu. Niestety, ściganie lichwy z dającego ku temu podstawy art. 304 kodeksu karnego jest niedostateczne, ale... Nic lepiej nie uchroni konsumentów niż jasne warunki kredytowe. Zdaniem analityków właśnie ustawa o kredycie konsumenckim uregulował te kwestie, zmusiła banki do podawania rzeczywistych kosztów kredytu.
- Niestety u nas świadomość ekonomiczna jest na niskim poziomie - twierdzi Piotr Dominiak. - Ludzie mają kłopoty z elementarną arytmetyką. Żadna ustawa przed głupotą nikogo nie uchroni.
Nikt z projektodawców nie pokusił się o zbadanie jaki procent osób które znalazły się w ?pętli zadłużenia? zawdzięcza to własnej niefrasobliwości.
- To od nas zależy, czy padniemy ofiarą lichwy czy nie ? uważa Magdalena Łużyńska z firmy doradczej Expander.
Do dyskusji włączyli się nie tylko adwokaci, sędziowie, bankowcy. Protestuje Związek Banków Polskich, Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych, Krajowy Związek Banków Spółdzielczych, ale przeciw jest też Narodowy Bank Polski, a także... resort finansów. NBP ma wątpliwości czy rząd - który ogłasza wysokość odsetek ustawowych - nie uzyska przez odsetki maksymalne zbyt dużych kompetencji. Polityka pieniężna jest przecież domeną Rady Polityki Pieniężnej.

Po co więc ta ustawa? Czyżby kolejna ?kiełbasa wyborcza?.
Przed czterema miesiącami Sejm odrzucił już w pierwszym czytaniu projekt ograniczenia odsetek ustawowych zaproponowany przez Ligę Polskich Rodzin.
- Mamy w aktualnym stanie prawnym sytuację, że na gruncie prawa cywilnego jest ochrona przed lichwą niekolidująca z podstawowymi zasadami zarówno gospodarki rynkowej, jak kodeksu cywilnego. W świetle tych uwag klub SLD nie może, niestety, poprzeć proponowanego rozwiązania. - powiedział Jerzy Młynarczyk, poseł SLD na posiedzeniu Sejmu 10 marca tego roku. - Z żalem zauważam, że temperament polityczny pana posła Giertycha wziął górę nad wiedzą prawniczą.
Skąd zatem ta zmiana frontu w SLD?
Obecnie projektami SLD i PiS zajmują się sejmowe komisje i podkomisje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO PO HOLANDII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto