Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przez aferę z rakotwórczymi odpadami turyści boją się przyjeżdżać do Gdańska

Aneta Niezgoda
Aneta Niezgoda
Informacje o składowaniu niebezpiecznych odpadów w zakładzie ...
Informacje o składowaniu niebezpiecznych odpadów w zakładzie ... Sławek Ż.
Informacje o składowaniu niebezpiecznych odpadów w zakładzie Port Service mogą wpłynąć na liczbę turystów odwiedzających Gdańsk.

14 majatelewizja TVN wyemitowana program, w którym pokazano warunki, w jakich przetrzymywane są niebezpieczne odpady HCB w gdańskiej spalarni Port Service. HCB powstaje jako odpad przy procesach chemicznych. Od 40 lat jego stosowanie (wcześniej używano go jako składnik produktów do ochrony roślin) jest zakazane. Substancja została przywieziona z Ukrainy. Jak można wywnioskować z materiału, spalenie takiej ilości HCB zajmie ok. 2 lata.

Firma otrzymała karę finansową w wysokości 900 tys. złotych za niewłaściwy sposób magazynowania odpadów. Jednak jak się okazuje, stężenie HCB wynosi od 1,2 do 1,6 proc. Wojewódzki Inspektorat Środowiska przeprowadził kontrolę jeszcze przed emisją programu, która wykazała, że nie ma zagrożenia dla zdrowia mieszkańców.

Turyści się boją

Jednak wyjaśnienia nie dotarły do części osób, które mają wykupione wczasy w trójmiejskich ośrodkach.

- Tuż po emisji programu wiele osób dzwoniło do nas z pytaniem, czy coś im grozi w Gdańsku, bo słyszeli o problemie w spalarni - mówi Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska w Urzędzie Miejskim w Gdańsku. - Część turystów sądzi, że morze jest zatrute, w powietrzu unoszą się niebezpieczne zarazki. Oczywiście tłumaczymy, że nic im nie grozi, ale na wszelki wypadek poprosiliśmy o ostateczne potwierdzenie od Wojewódzkiego Inspektoratu Środowiska - dodaje.

Miasto ma związane ręce?

Jak podkreśla Lorek, gdańska spalarnia jest jedną z najbardziej nowoczesnych zakładów tego typu w Polsce. System spalania odpadów jest monitorowany przez cały czas.

- W chwili, gdy do atmosfery dostałoby się za duże stężenie jakiejś substancji, maszyny automatycznie się wyłączają. Inną kwestią jest nieprzyjemny zapach, jaki wydostaje się z zakładu, ale na to już nie mamy wpływu - przyznaje dyrektor.

Gdańscy urzędnicy nie mają prawa do kontroli, nie mogą także wpływać na to, jakie kontrakty przyjmuje Port Service.

- Z moich informacji wynika, że spalarnia znajduje się w całości na terenie prywatnym i nie możemy skontrolować sytuacji. Organem, który może to uczynić jest WIOŚ i zwróciliśmy się do nich o dogłębne zbadanie sprawy - wyjaśnia Maciej Lorek.

Z kolei radni z Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia chcą zwrócić się do prezydenta Gdańska, by ten sam zlecił niezależną ekspertyzę.

- Dotychczas poznaliśmy tylko jedną ekspertyzę, a myślę, że w tym przypadku warto sprawdzić, czy rzeczywiście nic ie zagraża zdrowiu mieszkańców - uważa Beata Dunajewska-Daszczyńska, przewodnicząca komisji.

Czytaj też:

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto