Jacek Krzykała to jeden z nowych koszykarzy Prokomu Trefla Sopot, którzy po zdobyciu w ostatnim sezonie tytułu wicemistrza Polski zamierzają stanąć na najwyższym stopniu podium. 25-letni Krzykała, pochodzący z Wałbrzycha, ma być pierwszym zmiennikiem Drew Barry'ego. Amerykanin poprowadzi grę sopocian.
- Długo się pan zapierał, mówiąc, że pod dużym znakiem zapytania stoi pańska gra w Prokomie Treflu.
- Nie chciałem wychodzić przed szereg. Nawet będąc pewien przejścia z Ostrowa do Sopotu, powstrzymywałem się od udzielania wypowiedzi, nie mając podpisanej umowy. Niemniej działacze Prokomu Trefla okazali się konkretni i szybcy. Inna sprawa, że łatwiej było się zdecydować, mając na uwadze dobrą opinię, krążącą w światku koszykarskim o sopockim klubie.
- Czy jest pan już przygotowany do przeprowadzki nad morze?
- W ostatnich dniach, a nawet tygodniach, żyłem ślubem. To niesłychane przeżycie. Wierzę, że to mój pierwszy i ostatni raz, kiedy wstąpiłem w związek małżeński. Teraz pozostało do załatwienia sporo spraw z tym związanych, abym wraz z żoną spokojnie przeprowadził się do Sopotu. Zgodnie z wolą trenera i działaczy Prokomu Trefla mam przyjechać najpoźniej 30 lipca, ale nastąpi to prawdopodobnie wcześniej.
- W Sopocie będzie pan pełnił rolę dublera. Przynajmniej na razie, tak mówi trener Eugeniusz Kijewski.
- Teoretycznie niemalże w każdym polskim klubie na pozycji "1" prym wiodą obcokrajowcy. Podobnie ma być w Prokomie Treflu i jestem na taką ewentualność przygotowany. W końcu w każdym zespole może maksymalnie biegać po parkiecie pięciu zawodników. Ale przed nami sporo spotkań. Każdy otrzyma możliwość gry.
- Widział pan w akcji Drew Barry'ego?
- Nie miałem okazji. Znam tylko pobieżnie przebieg jego kariery i trochę statystyk. Poznamy się na początku sierpnia, kiedy zaczniemy przygotowania.
- Czy miał pan okazję pracować z trenerem Kijewskim?
- Nie przypominam sobie. Niemniej nie jestem konfliktowy i z każdym potrafię się dogadać. Z trenerem Kijewskim powinno to być o tyle łatwiejsze, że kiedyś występował na mojej pozycji.
- W Sopocie powstał silny zespół. Czy stać was będzie na zdobycie mistrzostwa Polski, mając w składzie chociażby tej klasy zawodnika co Jirzi Żidek?
- Z Żidkiem to radziłbym uważać. To doświadczony i solidny zawodnik, ale przypomnę sytuację z Aleksandrem Kulem. Miał błyszczeć w naszej lidze, a bywało różnie. Zatem bez hurraoptymizmu. Zespół musi w spokoju scementować się, a czas pokaże jaki wynik powinniśmy uzyskać.
- W nowej drużynie spotka pan starych kolegów z Wrocławia...
- Z Tomkiem Wilczkiem graliśmy pięć lat we Wrocławiu. Znamy się także dobrze z Joe McNaullem. Aklimatyzacja powinna być łatwiejsza.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?