Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

R@Portowe przypadki

Łukasz Stafiej
Łukasz Stafiej
Zakończony w sobotę (24 maja) Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni dla MMki komentuje Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej (portal e-teatr.pl).

Tegoroczna, trzecia już edycja Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port dobiegła końca. Po raz pierwszy festiwal został powiększony o Prolog, którym zawładnęły teksty dramatyczne. W myśl idei promowania nowych zjawisk dotyczących dramatu współczesnego, nie zabrakło konkursu na najlepszy dramat. Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna stanowi bezpośrednie rozszerzenie Gdyńskiej Nagrody Literackiej, choć nadawana jest na odrębnych prawach, przez wyspecjalizowaną kapitułę. Ta w składzie: prof. Zbigniew Majchrowski, prof. Jan Ciechowicz, prof. Małgorzata Sugiera, reżyser i aktor, prof. Jerzy Stuhr, reżyser Anna Augustynowicz, redaktor naczelny miesięcznika „Teatr” Jacek Kopciński oraz redaktor naczelny miesięcznika „Dialog” Jacek Sieradzki przyznała nagrodę wartości 50 tys. zł. Magdzie Fertacz za dramat „Trash Story”. W finale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej znalazło się jeszcze czterech dramatopisarzy: Tadeusz Słobodzianek (Magda Fertacz w jego Laboratorium dramatu pisała pierwsze swoje teksty), Zyta Rudzka, Marek Pruchniewski oraz jedyny debiutant w tym gronie, student krakowskiej PWST - Mateusz Pakuła.

Jednak, jak co roku, istotą festiwalu był przegląd realizacji polskich sztuk na scenie. W tym roku w nurcie głównym zaprezentowano dziewięć przedstawień, a ponadto trzy spektakle patrona tegorocznej edycji Sławomira Mrożka oraz dwa pokazy festiwalowe (najnowszą premierę Teatru Miejskiego w Gdyni - „Miasto utrapienia” wyreżyserowane przez Tomasza Mana na podstawie powieści Jerzego Pilcha oraz „Madagaskar” Mariusa Ivaškievičiusa w reżyserii jednego z czołowych europejskich reżyserów - Rimasa Tuminasa).

Nagroda główna w wysokości 30 tys. zł. powędrowała do Teatru Polskiego w Bielsku-Białej za spektakl „Żyd” Artura Pałygi w reżyserii Roberta Talarczyka. Dwa równoważne wyróżnienia wysokości 10 tys. zł przyznano Teatrowi Wierszalin za „Wierszalin. Reportaż o końcu świata” według książki Włodzimierza Pawluczuka (reż. Piotr Tomaszuk) oraz polsko-rosyjskiemu projektowi 1612 - koprodukcji wrocławskiego Teatru Ad Spectatores i moskiewskiego Teatru.doc.

Trzeba przyznać, że jurorzy (spektakle konkursowe oceniali: krytyk teatralny Tadeusz Nyczek, prof. Zbigniew Majchrowski, dyrektor i reżyser Teatru Polskiego w Poznaniu i założyciel teatru Biuro Podróży Paweł Szkotak, dyrektor i reżyser Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi Waldemar Zawodziński oraz reżyser Ingmar Villqist) nie mieli łatwego zadania. Poziom konkursowych prezentacji stał na dość niskim poziomie. Zabrakło przedstawień kompletnych, udanych nie tylko w zamyśle, ale i w realizacji. Najlepiej na tym tle wypadły przedstawienia mało oryginalne, ale ciekawe i sprawne warsztatowo - „Łemko” Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy oraz „Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł” Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego z Wałbrzycha. Cały festiwal toczył się w sennym rytmie, bez większych niespodzianek (jeśli nie liczyć kolejnych rozczarowań poziomem pokazywanych spektakli). Może właśnie dlatego jurorzy pokusili się o bardzo kontrowersyjny werdykt.

Zwycięski „Żyd” porusza trudny i bardzo ważny temat polskiego antysemityzmu w trakcie i po II wojnie światowej. Jest próbą odkłamania historii i przełamania stereotypu Polaka jako obrońcy Żydów w czasach zagłady. Spektakl z Bielska-Białej wskazuje, że takie zachowania należały do marginalnych w polskim społeczeństwie, porusza temat wygnania Żydów z polskich ziem i zawłaszczenia ich mienia przez Polaków po wojnie, sięga do historii dla nas niewygodnej, przemilczanej. Jednak jest to zaledwie poprawny spektakl z uwagi na średni poziom aktorstwa i miałkość wizji reżyserskiej. Jury nagrodziło tekst dramatu i odwagę wykonawców za zabranie głosu w sprawie otoczonej narodowym tabu, zamiast jakości scenicznej.

„Wierszalin. Reportaż o końcu świata” jest spektaklem cenionego w Polsce teatru w Supraślu. W tej małej miejscowości w pobliżu Białegostoku Piotr Tomaszuk tworzy teatr szczególny, oparty na kulturze polsko-białoruskiego pogranicza, prawosławiu i tradycyjnych ludowych pieśniach. Spektakl o Wierszalinie, w pewnej mierze autobiograficzny, bo dotyczący historii białostocczyzny i zahaczający o genezę nazwy teatru, dotyka problemu narodzin sekty, jej ewolucji i zagrożeń, jakie za sobą niesie - na przykładzie wyznawców Eliasza Klimowicza (chłopa, który w latach 30. na Grzybowszczyźnie postanowił zbudować Nowe Jeruzalem), uznanego przez sekciarzy za proroka Ilję. Sprawna prezentacja problemu zaprezentowana została za pomocą ubogich środków scenicznych, głównie melorecytację lub zbiorowe partie mówienie. Spektakl ten sytuuje się bliżej reportażu niż przedstawienia teatralnego.

O ile nagrodzenie „Żyda” wydaje się zrozumiałe (choć olbrzymie kontrowersje dotyczyły przyznania głównej nagrody właśnie temu przedstawieniu), o tyle wyróżnienie dla projektu „1612” stanowi największe kuriozum festiwalu. Ten amatorski w wykonaniu projekt zamiast teatrem okazał się zabawą Polaków i Rosjan, wizją sceniczną nieprzewyższającą poziomu teatrzyków szkolnych. Tekst, scenografia, gra aktorska, rozwiązania sceniczne - wszystko to okazało się zgrywą i kabaretowym udawaniem teatru. To wystarczyło, aby przekonać jury do przyznania wyróżnienia. Większość widzów co prawda wyszła z teatru przekonaniem, że ta zabawa bawi tylko biorących w niej udział, ale jak rozumiem, ubawiła również jurorów.

Główna nagroda została przyznana za odwagę i temat spektaklu realizatorom z Bielska-Białej. Wyróżnienia otrzymały przedstawienia za markę teatru (Teatr Wierszalin to ubiegłoroczny laureat festiwalu) oraz za trud włożony we współpracę międzynarodową (Ad Spectatores i Teatr.doc). Szkoda, że na tegorocznym R@Porcie nagradzano pomysły zamiast wykonania, a jakość spektakli zepchnięto do roli drugorzędnej. Przez to zamiast najlepszych, nagrody otrzymały spektakle słabsze, ale za to z głębszym przesłaniem. Śmiem twierdzić, że na takich decyzjach najbardziej cierpi teatr.

Autor: Łukasz Rudziński (Nowa Siła Krytycznej, portal e-teatr.pl)

 

 

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto