Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rady dzielnic w Gdańsku chcą komputerów i nowych lokali

Jacek Wierciński
Flickr CC BY-SA 2.0/ IntelFreePress
Wczoraj część dzielnicowych radnych, w ramach stowarzyszenia Forum Rad Dzielnic, uzgadniała wspólne stanowisko w sprawie wyposażenia rad w komputery dla przewodniczących, kolorowe drukarki, skanery, aparaty i kamery cyfrowe, a także zapewnienia im "obsługi techniczno-kancelaryjnej".

- Ja dla swojej dzielnicy będę potrzebował maksymalnego wyposażenia do prac związanych z planowaniem przestrzennym, wizualizacją obiektów, czytaniem i tworzeniem map terenu - mówi otwarcie Piotr Dwojacki, przewodniczący Rady Dolnego Wrzeszcza. - Mamy 25 tysięcy mieszkańców, ponad 500 budynków komunalnych i mnóstwo zabudowy wymagającej rewitalizacji. Oczywiście jest też kwestia skali, są osiedla, jak VII Dwór, gdzie jest kilka bloków i trochę niskiej zabudowy - dodaje.

Przy okazji sprawy sprzętu dla rad rozpoczyna się debata nad kompetencjami rad i przyszłym modelem zarządzania miastem. Zdaniem m.in. Dwojackiego, Gdańskowi pilnie potrzebny jest nowy ustrój administracyjny, podobny do warszawskiego. Urząd miałby zostać "zdecentralizowany", a urzędnicy mieliby trafić do poszczególnych dzielnic.

- Mamy teraz do czynienia z kuriozalnymi sytuacjami, kiedy urzędnicy nie znają się zupełnie na dzielnicach, gdzie administrują - twierdzi Dwojacki.

- Nie powinniśmy jednak zaczynać od komputerów, bo to tylko niepotrzebnie rozpala emocje - zaznacza Lidia Makowska, przewodnicząca zarządu Rady Dzielnicy Górny Wrzeszcz. - Ważniejsza jest debata o kompetencjach i ramach działań rad. Ważne, by udało się je określić jeszcze w tej kadencji. Musimy zwrócić uwagę na to, że po majowych wyborach mamy aż 27 nowych rad i one nie chcą ograniczyć się do organizacji jednego festynu rocznie - dodaje.

Zobacz także: Robotnicy chodzą w krzaki, bo toaleta jest za daleko

- Roszczeniowa postawa może działać na niekorzyść rad. To antyreklama, ludzie nie głosowali na radnych, by ci wyciągali sprzęt od miasta. Lepiej przeznaczyć pieniądze na ławki niż komputery. A dyskutować o kompetencjach rad oczywiście możemy - podkreśla przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Nowy Port, Łukasz Hamadyk.

Na środowym spotkaniu FRD ostatecznie uzgodniono oczekiwania członków stowarzyszenia: lokal co najmniej 50 m kw. na prowadzenie obrad, w których mogliby uczestniczyć mieszkańcy, dodatkowo 20 m kw. powierzchni biurowej, komputer, niekoniecznie przenośny, z pakietem legalnego oprogramowania i stałym łączem internetowym oraz urządzenie wielofunkcyjne (drukarka/kopiarka/skaner) i kilka rzutników do dyspozycji rad. Gdańscy urzędnicy oficjalnie jednak jeszcze nic o oczekiwaniach radnych dzielnic nie wiedzą. Nieoficjalnie jednak Piotr Spyra, dyrektor Biura Rady Miasta, przyznaje, że o pomyśle już słyszał, ale uważa go obecnie za mało realny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto