Na terenie spalarni Port Service, składowane odpady zawierające toksyczny Heksachlorobenzen (HCB). HCB powstaje jako odpad przy procesach chemicznych.
Problem jest o tyle duży, że odpady są przechowywane w nieszczelnych workach. Sama spalarnia znajduje się 100 metrów od morza i 3,5 km od stadionu, na którym rozgrywane będą mecze Euro 2012. Jednak jak uspokaja prezes Port Service, w workach znajduje się ziemia, w której stężenie HCB wynosi ok. 1,6 proc., a nie jak sugerowali dziennikarze TVN 100 proc. Dzięki nowoczesnej instalacji, nic toksycznego nie przedostaje się do atmosfery.
- Badaliśmy próbki i rzeczywiście stężenie waha się od 1,2 do 1,6 proc. Problemem jest jednak niewłaściwe przechowywanie - wyjaśnia Piotr Trybuszewski, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w w Gdańsku. - W tym roku w tej spalarni odbyły się dwie kontrole, które wykazały nieprawidłowości. Nałożyliśmy na podmiot karę w wysokości 890 tys. złotych. Druga kontrola także wskazała, że warunki, w jakich przechowywane są odpady, nie są takie, jakie miała zapewnić firma. Firma otrzyma zatem kolejną karę, ale nie wiemy jeszcze w jakiej wysokości - dodaje urzędnik.
Przeczytaj: Rakotwórcze odpady w Gdańsku. Prezes spalarni: "No i co z tego"
Firma Port Service otrzymała koncesję na sprowadzenie z Ukrainy 14 tys. ton odpadów z HCB rocznie, jednak przez 12 miesięcy można spalić jedynie 6 tys. tej substancji.
Na papierze wszystko było ok
- Ostania zmiana pozwolenia zintegrowanego z lutego 2012r. dotyczyła powierzchni magazynowej, sposobu magazynowania i łącznej ilości odpadów, które mogą być zmagazynowane - wyjaśnia Sławomir Lewandowski z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - Wnioskodawca oświadczył, że posiada możliwości magazynowania większej ilości odpadów przeznaczonych do spalania i do tego celu odpowiednio przygotowane utwardzone i skanalizowane place.Zwiększenie ilości magazynowanych odpadów pozwala prowadzącemu instalację na zabezpieczenie wsadu do spalarni, która posiada maksymalna wydajność roczną wynoszącą 20 000 Mg. Analiza wniosku wykazała, że spełnia on wymagania wynikające z obowiązujących przepisów ochrony środowiska, dlatego też wniosek strony został uwzględniony w całości.
Urząd Miejski w Gdańsku nie miał nic do powiedzenia. Na mocy poprzedniej ustawy z dnia 30 lipca 2004r.o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów, zezwolenia na import odpadów niebezpiecznych opiniowane były przez samorządy gminne. W 2007 roku gminy zostały pozbawione tej możliwości.
- W 2006 roku prezydent Gdańska, kierując się dobrem mieszkańców, dwukrotnie negatywnie zaopiniował odbiór odpadów do Port-Service z zagranicy. Wówczas na podstawie opinii prezydenta Główny Inspektor Ochrony Środowiska nie wydał zakładowi zgody na import odpadów - tłumaczy Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.
Zarówno prezydent, jak i radni żądają ekspertyzy, która wykaże, jakie zagrożenie płynie ze strony spalarni. Z kolei wojewoda pomorski Ryszard Stachurski złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Czytaj też:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?